1 listopada 2017

Od Calii cd. Camille

Stałam z założonymi rękami przy wejściu, patrząc, jak Cam torturuje naszego gościa. Oczywiście intelektualnie, chociaż widziałam, że bardzo chętnie pozbawiła by go palca, ewentualnie dziesięciu. Chyba nadal miała żal za przebicie jej nogi nożem, zwłaszcza, że dość mocno kulała, choć starała się to zatuszować. Ja natomiast wolałam się nie odzywać, przynajmniej na razie. Skupiłam się na obserwacji - jego zmianie nastroju, tonie głosu, mimice twarzy, czasem mowie ciała. Mężczyzna nie był jakoś specjalnie zdenerwowany, co było dość zadziwiające. Zważywszy na to, że obok niego krążyła Cam z drapieżnym uśmiechem i nożem w ręce. Ja bym się bała. Di Monde odpowiadał zdawkowo, nawet mimo mocy brunetki. Coś było nie tak. Odchrząknęłam znacząco. Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. 
- Możesz na chwilę? - zapytałam tylko i zniknęłam za drzwiami, nawet nie czekając na odpowiedź. Brunetka wyszła zaraz za mną z wyrazem oburzenia na twarzy. 
- Jak mogłaś przerwać mi tak fascynujące przesłuchanie? - wyrzuciła mi prawie natychmiast.  
-Coś tu jest nie tak - oznajmiłam tylko, lekko przygryzając wargę. - Gość opiera się tej twojej magii najbardziej jak może. Udziela zdawkowych odpowiedzi i jest... zadziwiająco spokojny. Mój talizman nie wyczuł niczego. Nawet najmniejszego zdenerwowania - wyznałam. Dziewczyna zmarszczyła brwi. 
- Może po prostu trenował kiedyś jogę? - zapytała z nadzieją. Parsknęłam śmiechem. 
- Nie sądzę - stwierdziłam. - No spójrz na niego. Zresztą, nie o to tutaj chodzi. 
- To co według ciebie powinnyśmy z nim zrobić? - Cam wydęła usta. Zastanowiłam się chwilę, rozważając wszystkie możliwe opcje. 
- Puśćmy go - zadecydowałam. Brunetka prawie zachłysnęła się powietrzem. 
- Chyba się przesłyszałam. 
 - Nie - zaprzeczyłam. 
- Będzie musiał zdać raport zleceniodawcy i odebrać umówioną kwotę. Doprowadzi nas do prawdziwego mordercy. Zaufaj mi, wiem co mówię. Dziewczyna westchnęła z ubolewaniem i uniosła ręce w geście poddania się. 
- Okej, niech będzie, jak mówisz - powiedziała. - Hej, gościu, jesteś wol... Co, do diabła? 
- Hm? - mruknęłam, zaglądając przez otwarte drzwi. Moim oczom ukazało się puste krzesło. Trwałyśmy chwilę w ciszy, zszokowane tym, co zobaczyłyśmy. Następnie Cam zadała pierwsze pytanie, które przyszło mi do głowy. 
- Jakim cudem on się stąd wydostał? 

(Cam? Sprawy nam się trochę pokomplikowały XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz