3 listopada 2017

Od Lorema cd. Camille - Zamiana na wiek dziecięcy

- What you wait for?! - krzyknął, trochę nieśmiało, Lorem. - Catch she!
  Żołnierze zareagowali z opóźnieniem, rzucając się za dziewczynką. Jasnowłosy pobiegł za nimi, jednam mała Camille była bardziej... jaka cecha sprawia, że dzieci łato się gubią? Lorem nie miał pojęcia, jednak był pewny, że to właśnie ona umożliwiła ucieczkę dziewczynce. Zdezorientowana para wojskowych przystanęła na środku korytarza nie wiedząc, co teraz zrobić. Jasnowłosy zatrzymał się zaraz za nimi, spojrzał na napisaną przez Camille ściągawkę.
- I need time to find her. Without her i dont go - powiedział, przytaczając dokładnie to, co przeczytał - pomijając przy tym akcent czy poprawną wymowę.
  Żołnierze odwrócili się do niego z dość głupimi minami. Coś do siebie powiedzieli po angielsku, pokiwali głowami i chwycili jasnowłosego za ramiona z obu stron. Mężczyzna poczuł się zagrożony. Nie mógł przecież wiedzieć, że oni chcą tylko zaprowadzić go do kapitana, by dowódca się z nim użerał. Szarpnął się do tyłu, zaskakując wojskowych i lewą dłonią dobył długopisu. Błyskawicznie posłał go prosto w czoło wyższego przeciwnika. Drugi krzyknął coś i dobył pistoletu. Lorem zanurkował pod bronią, zdejmując spinkę z włosów, którą następnie wbił w podbródek żołnierza. Gdy ten padł, otarł broń z krwi i ponownie spiął nią włosy. Na wszelki wypadek wziął też pistolet. Musiał dołączyć do Camille, przywrócić do normalności, zabrać na helikopter i odlecieć, zanim ich żołnierze nie dopadną. 
  Ruszył biegiem korytarzem, kierując się do laboratorium. W głowie, głuchym echem odbiła mu się najważniejsza zasada ZUPA'y. "Make art, not war." Nigdy tak na prawdę zastosował się do niej. Jednak  to był pierwszy raz, gdy złamał ją z własnej woli. 
  Jak huragan wpadł do laboratorium i wstrzymał oddech widząc... Camille, beztrosko rozmawiającą z jednym z naukowców.
(Camille? I ponownie nas wkopałam jeszcze bardziej XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz