- Eee… na twoim miejscu obejrzałbym się za siebie…
Moja towarzyszka odwróciła się i ujrzała za sobą jakiegoś zmutowanego zająca. Stwór zamiast dwóch, posiadał troje uszu i jedno oko. Nie był wrogo nastawiony, ale w miejscu, którego dotknął, od razy wszystko ginęło.
- Odsuń się, to nic ci nie zrobi. Mam taką nadzieję, bo nie wiem, co to jest. Mam nadzieję, że nic wrogiego.
Z powrotem położyłem łeb na łapach.
***
Gdy obudziłem się, widziałem już dwie wadery(Tempestas? Vi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz