- Odchodzę - powiedziała niespodziewanie
Odwróciła się do nas plecami i odeszła.
- Natei! - krzyknęłam, cała radość ze spotkania koleżanki gdzieś znikła - Czemu odchodzisz?
Wadera nie zareagowała. Szła dalej, jak w transie. To było dla mnie jak cios w plecy. Nie byłam już w stanie nad sobą zapanować. Całe moje ciało wstrząsnął spazmatyczny szloch...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz