Po chwili odzyskałam kontrolę i odsunęłam się od wadery. Próbowałam nadać swojemu głosowi groźny ton, ale średnio mi wyszło. Tak się cieszyłam...
- Gdzie byłaś przez cały czas? - spytałam - Co ty sobie wyobrażasz tak znikać...
Zmarszczyłam brwi, ale uśmiech cały czas cisnął mi się na pysk.
- Oh, Argono... Nie udawaj - roześmiała się Natei - Cieszysz się, że mnie widzisz!
- Ja? Cieszyć się? - udałam oburzenie. Ostatecznie zapanowałam nad radością - Nie znam takiego pojęcia!!!!!
Od tyłu podeszła do nas Erna.
- Hej! - powiedziała - Nazywam się Erna, a ty?
- Jestem Natei - odpowiedziała i pytająco spojrzała na mnie
- Jest nowa - stwierdziłam zwięźle
Zastanowiłam się przez chwilę i przypomniałam sobie o czymś.
- Właśnie, Erna - powiedziałam poważnie - Słyszałam, że jesteś córką Szamana i przez całe życie uczyłaś się o ziołach.
- Tak, i co z tego? - spytała
- Więc... - zawiesiłam groźnie głos - Od dzisiaj jesteś naszym Szamanem!
Erna nic nie powiedziała. Miała lekko oszołomioną minę. Spojrzałam na nią i... uśmiechnęłam się
- W sumie z okazji powrotu Natei i awansu Erny mogłybyśmy zrobić przyjęcie!
(Erna? Natei?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz