Wchodząc do jaskini potknęłam się kilka, a może nawet kilkanaście razy, nie ważne! Właśnie przytuliłam dowódcę zabójców. Pokręciłam głową. Nie mogłam teraz o tym myśleć, najwyżej mnie zabije. " Ok, Shailene, jest ok. Tylko go przytuliłaś i nic więcej, a teraz idź spać! " powtarzałam to w myślach kilkanaście razy. Padłam na posłaniu koło śpiącej Tofisii - była zmęczona, cały dzień bawiła się z wilkami z sąsiedztwa i szczeniakami. Kiedy się położyłam od razu zasnęłam, ale to był niespokojny sen. Przebudziłam się od razu jak usłyszałam lekki podmuch wiatru, zaczęłam się kręcić. Ciągle myślałam o Akumie, niestety albo stety, nie mogłam przestać o nim myśleć. Nie chciałam obudzić Tofisi, więc podniosłam się i ruszyłam ku wyjściu. Powędrowałam nad wodospad łez. Było około trzeciej nad ranem. Usiadłam na najbardziej wysuniętej skale i patrzyłam na niebo, było mnóstwo gwiazd a księżyc był w pełni. Zaczęłam rozmyślać.. znowu.. " Przytuliłam przywódcę zabójców który w każdej chwili może mnie zabić, co chwila napotykam potwory, które również próbują mnie zabić a jednemu się to prawie udało, ale Akuma mnie uratował ... " znów o nim myślałam! Machnęłam łapą obok swojej głowy jakbym chciała odgonić wszystkie myśli, trochę pomogło. Siedząc tak i patrząc przed siebie przypomniałam sobie mój pierwszy dzień w watasze.. Dzień, w którym poznałam Akumę i uratowałam życie Mixi - mojej przyjaciółce. Zamknęłam oczy i zobaczyłam mnie i Akumę przykładającego mi nóż do gardła. Wbijał go do mojej szyi powoli. Zabijał mnie. Jego oczy płonęły na czerwono, to nie mógł być Akuma którego znałam.. a może?
Wbił mi nóż do gardła a ja upadłam, byłam martwa. Z mojej szyi płynęła krew.. moment, krew? Przecież to nie prawdziwa ja, ani prawdziwy Akuma! Otworzyłam oczy i obraz zniknął. Popatrzałam w jeziorko w dole, pod wodospadem i kamienie.. Mogłam skoczyć, nie miałabym problemów, poznałabym rodziców.. Nie! Musiałam iść do Akumy, znaleźć go i porozmawiać.. Znowu o nim myślałam! Może go koch... NIE! A może... tak? W mojej głowie rodziło się tyle myśli.. za dużo. Postanowiłam, że go znajdę. Tak, to lepszy pomysł niż siedzenie bezczynnie.. Zamieniłam się w mgłę i zaczęłam go szukać.. Widziałam jak zmierzał do rzeki styks. Pobiegłam za nim już jako wilk.
Trochę mi to zajęło, nie umiałam się przecisnąć przez szczeliny między kamieniami okalającymi brzeg rzeki, zaczęła mnie boleć niedawno ranna łapa i brzuch. Kiedy już dotarłam, zobaczyłam Akumę, który stąpał w stronę przepaści coś szepcząc. Wokół niego była różowa mgiełka..
Widziałam, że tylko kilka metrów dzieli go od przepaści. Krzyknęłam ale głos uwiązł mi w gardle, było źle. Chciałam podbiec do niego ale łapy odmawiały posłuszeństwa. Oczy mi zamgliło, a ja zobaczyłam... Edwarda! Nie.. to nie możliwe, a może jednak? Tak, stał przede mną szary basior, ten w którym się kiedyś kochałam. A może nadal go kocham? A potem pojawił się Akuma. Ten, którego przytuliłam. " Kochasz go, tak? Chciałabyś z nim być.. tak? " nie wiedziałam co się dzieje.. " Tak... " wyszeptałam, nie wiedziałam czemu. " Ale kochasz również Edwarda ... tak? " Moje oczy zwróciły się ku Edwardowi " tak .. " znowu powiedziałam. " Ale musisz wybierać, kogo wolisz? Akumę, czy Edwarda?? " Powiedział znowu głos... " Ja.... " nie wiedziałam co dalej mówić.. CHWILECZKĘ! To... to się nie dzieje na prawdę! Przecież Akuma stał kawałek od przepaści musiałam go ratować.
" STOP! " krzyknęłam " I tak go nie uratujesz, stracisz kolejną osobę którą kochasz.. jesteś beznadziejna, jesteś potworem. " wysyczał głos. " Nie jestem potworem, a on nie zginie! " warknęłam i zobaczyłam Akumę 40 centymetrów od przepaści.. " STOP!" krzyknęłam znowu głośniej niż wcześniej. Akuma opadł na ziemię, siedział z głową spuszczoną w dół i coś szeptał. Potem zamilkł a ja stałam w niego wpatrzona, może naprawdę go kocham? Przestałam rozmyślać, ruszyłam w stronę basiora i siadłam obok niego.
-Wszystko w porządku? - powiedziałam do niego uśmiechając się. Spojrzał na mnie swoimi oczami. Dla mnie nie wydawał się groźny. " Może to dla tego, że go kochasz? " znowu usłyszałam w głowie głosik, mój głos. " Przestań " warknęłam w myślach, spojrzałam Akumie w oczy.
- Chciałam .. chciałam porozmawiać.. - szepnęłam...
(Akuma? xD Widzisz, dotrzymałam obietnicy, napisałam opowiadanie, haha xD Jeśli będzie nędzne jak kompot z ziemniaków, to możesz usunąć.. )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz