- Niech ci będzie - odparłem po czym ruszyliśmy przed siebie
Szliśmy w milczeniu. Męczyło mnie to. Dotarliśmy w końcu.
- Jezioro czegoś tam... - zaśmiałem się, wadera lekko się uśmiechnęła - jestem tu drugi raz...
- Czemu?
- Nie wiem, jakoś plaża mi przypasowała... spędzam na niej trzy czwarte dnia - uśmiechnąłem się do wadery.
(Akiko? Sry, że krótki... i że tak późno odpisuję :P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz