Spuściłam głowę. Poczułam się, jakby to moja rodzina zniknęła. Miałam dziwne przeczucie, że... nigdy jej nie poznałam... w końcu nic nie pamiętałam.
- Współczuję - powiedziałam.
On tylko promiennie się uśmiechnął.
- Czy ty zawsze jesteś taki wesoły? - zapytałam.
On nie odpowiedział. Jego wzrok wyrażał wszystko.
- Chyba zadaję zbyt dużo pytań... - mruknęłam również posyłając mu promienny uśmiech.
( Zinder? Wena siada :-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz