Doszliśmy do jeziora. Akurat - jak wspominałam - jeziorka metr od wejścia do mojej jaskini. Szybko pobiegłam do niej, ale wszystko było zniszczone, splądrowane. Z mojego domu nie zostały nawet cztery ściany - została tylko jedna. Zrozpaczona przysiadłam na skraju jeziora, spojrzałam na moje odbicie i weszłam do wody. Pływałam, puki cały bród nie odpadł wraz z strupami. Wyszłam z wody, po czym powiedziałam basiorowi o wszystkim: Ivernie, próbie samobójstwa, śmierci z zgryzoty. I o tym, że nie mam teraz gdzie mieszkać.
(Zinder?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz