Cicho krzyknęłam, kiedy, osuwał się na ziemię, ale uspokoiłam się, kiedy zobaczyłam, że jego klatka piersiowa równomiernie wznosi się i opada. Najpierw myślałam, że zemdlał, ale po bliższych oględzinach jestem zdania, że raczej zasnął.
"Mnie też przydałoby się trochę snu" pomyślałam ziewając przeciągle.
Wiedziałam, że nie dam rady go przenieść, więc tylko okryłam go liśćmi. Sama położyłam się na swoim legowisku i w mgnieniu oka zasnęłam.
(Alison Jon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz