Nie lubiłem mieć za dużego towarzystwa więc wyminąłem basiora i pożegnałem się...
- Wybacz ale muszę już iść... - powiedziałem chłodno... basior zastąpił mi drogę...
- Gdzie się tak śpieszysz? - zapytał
- Idę poszukać siostry... podobno znajduję się w tej watasze... więc żegnam - prychnąłem i zgarbiony poszedłem w las... stanąłem na chwilę słysząc za sobą głoś basiora...
- Zaczekaj!
(Koekie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz