Nie po raz pierwszy poczułam łzy cisnące mi się do oczu, kiedy Assumi stwierdziła, że tutaj wilki traktują się przedmiotowo. Chyba ja byłam najlepszym przykładem, że tak nie jest. W końcu bardzo często płakałam i praktycznie zapadłam w depresję po wojnie i śmierci siostry chociaż to było pół roku temu. Kiedy wadera odeszła dałam upust smutkowi i złości zabijając kilka nieuważnych potworów. Później zmęczona wróciłam do jaskini i od razu zasnęłam. Następny dzień upłyną normalnie, ale chociaż kilka razy robiłam obchód nigdzie jej nie widziałam. Następnego dnia postanowiłam ją odwiedzić. Oczywiście nie zastałam jej norze. Usiadłam i zniechęcona czekałam na powrót właścicielki jaskini. Po godzinie zobaczyłam jakąś sylwetkę w oddali.
- Assumi? - zapytałam.
(Assumi? Jeśli już chcesz to skończyć to nie odpisuj ^^ Mi się po prostu nudzi...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz