- Taa jasne... Bo uwierzę - pokręciłam głową i napiłam się gorącego napoju. - Poza tym wydaje mi się, że przedwczoraj nie byłaś sobą...
- Faktycznie, przez tego Darsasa nie czułam się najlepiej... - mówiła beznamiętnie, a ja nie mogłam odeprzeć wrażenia, że kłamie.
- No cóż... Bywa - myślę, że w momencie, gdy to mówiłam wyglądałam mniej więcej tak. <-link font="">-link>
Assumi odpowiedziała czymś co chyba było uśmiechem w jej wykonaniu.
- Dobra... To ja już będę lecieć, o przecież nie mogę zalegać w twojej norze... Pa! - już chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie głos Assumi.
- Zaczekaj.
- Coś się stało? - spojrzałam na nią.
(Assumi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz