Spałam smacznie nad Wodospadem Łez. Nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Spojrzałam w górę. Jedyne co zauważyłam, to jakaś wadera- później tylko ból. Wilczyca chciała mi zadać kolejny cios. Zmusiłam ogień, aby mnie osłonił (niczego nie spaliłam). Zdenerwowana Alicja krążyła wokół, a ja powoli wracałam do siebie. Kiedy wstałam ogień znikł. Przybrałam pozycję bojową i spytałam:
- Czemu chciałaś mnie zabić?
Ale wadera chciała po raz kolejny mnie zaatakować. Przewidziałam to i odskoczyłam w bok. Wilczyca zaliczyła glebę, a ja wyczarowałam wokół niej ogień.
- Pytam jeszcze raz: czemu chciałaś mnie zabić?
- Miałam takie zlecenie - odpowiedziała zrezygnowana. - Miałam sprawdzić twoją czujność i umiejętności.
Ogień znikł.
- Ciesz się, że należysz do watahy, inaczej nie myślałabym tak długo, tylko od razu zabiła - i odeszłam pozostawiając wilczycę w zadumaniu.
(Alicja?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz