- Wiecie... - Mixi odchrząknęła - Muszę się zając sprawami watahy. Śmierć Leona i ucieczkę Maggie trzeba zaprotokołować i wsadzić do odpowiedniej teczki. Muszę też wymazać jego istnienie z kilku innych folderów... Nie mam czasu na jakieś nowe pomysły. Cześć.
- Ale Mixi... - zrobiłem smutną minę, patrząc za oddalająca się waderą - No trudno! W takim razie zostajemy we dwójkę! Gdzie ona jest...
Zacząłem obmacywać powietrze przede mną. Korso się dziwnie patrzył. Jest! Wsadzam klucz do niewidzialnej dziurki i przed nami materializuje się moja mała TARDIS!
- Co to...? - zapytał Korso
- Wchodź, nie pytaj! - wykrzyknąłem otwierając drzwi.
Podchodzę do konsoli, stojącej na środku olbrzymiego pomieszczenia i obracam się do basiora.
- To mój statek kosmiczny, moja TARDIS!
(Korso?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz