Wstałam wcześnie rano i zauważyłam deszczowe chmury, postanowiłam pójść na polanę. Po drodze złapał mnie deszcz, nagle usłyszałam trzepot skrzydeł, spojrzałam w górę i ujrzałam ogromnego smoka, który nagle zniknął, a deszcz zniknął i przestało padać. Nagle za krzaków wyszła Łeliie.
(Łeliie?)
Błędy... Następnym razem chyba je na czerwono zaznaczę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz