Wędrowałam bardzo długo, nawet nie wiem, ile. Nagle w nozdrza uderzył mnie zapach wilków.
"Wataha..."pomyślałam. Poszłam w jej głąb mając nadzieję, że znajdę tam kogoś przyjaznego. Zaszłam nad jakiś wodospad. Przy nim zauważyłam szarą waderę wylegującą się w cieniu.
- Witaj - powiedziałam.
Wilczyca powoli wstała i spojrzała się na mnie.
(Mixi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz