27 lutego 2015

Od Dali do Vincenta

Zatrzymałam się gwałtownie i spojrzałam na niego z przerażeniem. Basior również się zatrzymał i spojrzał się na mnie.
- M-Morderca?...W-w tobie? - wyjąkałam
Wilk smutno pokiwał głową. W mojej głowie rozpętała się wojna myśli. Jak to on jest mordercą?! Otrząsnęłam się i powoli ruszyliśmy.
- Mam jeszcze tyci-tyci pytanko... - powiedziałam
- Hmmm?
- Czy w każdej chwili może "wyjść" ten...morderca? - ostatnie słowo ledwo wyszło mi z gardła
(Vincent?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz