Mutant machał swoimi rękami niczym chwiejące się gałęzie podczas burzy. Myślałam, żeby uciec na polanę. Wydawało się mi, że jest ranny. Postanowiłam jednak wrócić się do jaskini. Gdy już miałam schować się w jednym z korytarzy usłyszałam, jakby mutant upadł na ziemię. Pomyślałam, że zeskoczył i próbuje wejść do jaskini. Jednak zwijał się z bólu.
- Nie no, nie mogę go tak zostawić. Może chciał tylko, aby mu pomóc? - pobiegłam po zapas ziół i wróciłam do wilka. Zaczął robić szczenięce oczka.
- Nie martw się, pomogę ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz