Jednak. Ta myśl wprawiła mnie w osłupienie. Być może nie odzyskam ich, moich przyjaciół, ale ona...
- Nazywam się Tamashi - powiedziałem, nie patrząc na waderę. Przestała na chwilę łkać. Czułem jej wzrok na sobie, ale nie mogłem nic z tym zrobić. - To przeze mnie zginął twój brat. - Gwałtownie przeniosłem wzrok na waderę. - Czy jesteś w stanie mi wybaczyć?
- Przed chwilą mówiłeś, że nie masz...
- Nie mam. - Mój głos stał się twardy i szorstki. - Tylko oni mnie tak nazywali. Oni i twój brat. Jestem tego pewny. Jesteś taka podobna...
Głos mi się załamał, gdy podniosłem łapę do pyska wadery. Moje oczy były tak smutne jak nigdy wcześniej, stare rany zostały rozdrapane. Właśnie w tym momencie. Przez tą waderę.
(Tenebrae?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz