Westchnęłam głęboko spoglądając na wilka.
- Dam sobie radę...- powiedziałam - To, że jesteś moją jakże zacną niańką nie oznacza, że musisz mnie za wszystko wyręczać...
Basior spojrzał na mnie i uniósł jedną brew. No i wtedy strzelił mi strasznie głupi pomysł. Pokuśtykałam do drzewa i zerwałam gałąź. Podeszłam z powrotem do Vincenta i przyłożyłam mu do czoła gałąź.
- Mogę wiedzieć co Ty robisz?- spytał
- Poczekaj no- powiedziałam wdrapując się na niego
Kiedy już się na nim usadowiłam krzyknęłam:
- Ruszaj mój jednorogi wilku niańko!
(Vincent? xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz