- Może byś zaczęła pracować, ha? – mruknął szef zakładając ręce na piersi
- No, ale… - zaczęła Aristanae
- Nie ma żadnych „ale” – przerwał jej pracodawca – A pan – teraz wskazał na Casprina – Pan ma wyjść z tego gabinetu w podskokach!
Dziewczyna na ten komentarz zaśmiała się złośliwie pod nosem, natomiast chłopak wytrzeszczył oczy, jakby niedowierzając słowom mężczyzny. Pracodawca Ari pokazał kciukiem na drzwi, a po chwili Casprin wolnym krokiem ruszył w kierunku owych drzwi. Szef całą jego drogę obserwował poważnym wzrokiem, a kiedy wyszedł trzasnął głośno drzwiami. Potem spojrzał na dziewczynę, która ledwo co powstrzymywała śmiech, jednak widząc wzrok szefa szybko spoważniała.
- Oby mi się taka sytuacja już nie powtórzyła… - mruknął mężczyzna
Dziewczyna jedynie skinęła głową na zrozumienie, potem pracodawca wyszedł z jej gabinetu. Kiedy to nastąpiło różowo włosa zasiadła za biurkiem do nudnej pracy papierkowej. Jednakże po około minucie, może mniej spostrzegła, że Casprin siedzi na krześle przed nią i przygląda się jej badawczo. Dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem typu „Czego Ty jeszcze kurna chcesz?”.
(Casprin? Wybacz za tą beznadziejną beznadziejność w dodatku taką późną ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz