Dziewczyna spojrzała na chłopaka unosząc jedną brew w niedowierzaniu. Wzdychając głęboko pokręciła głową niezadowolona i spojrzała na Casprina. Patrzył on na nią z tym swoim złowieszczym uśmieszkiem i nieodgadnionym wzrokiem.
- Rób jak chcesz ja się w to nie mieszam… - westchnęła Aristanae – Tylko uważaj tam, bo inni pracownicy tutaj „patrolują”…
Chłopak skinął głową na znak zrozumienia, po czym podszedł do nieprzytomnego szefa dziewczyny. Okrążył go ze dwa razy, za pewne zastanawiając się jak tu podnieść mężczyznę, by go przenieść. Czarnowłosy podrapał się w tył głowy, a potem podparł się pod boki. Spojrzał na dziewczynę wzrokiem proszącym o radę bądź jakąkolwiek pomoc. Ari zdążyła już zasiąść za biurkiem i zacząć marną robotę papierkową, jednak zauważyła wzrok Casprina. Odłożyła dokumenty na bok, po czym dźwignęła się z fotela. Podeszła do szefa i nie patrząc na chłopaka powiedziała:
- Weź go na ręce… no co? – spytała spoglądając na chłopaka, który nie wyglądał na zbytnio zadowolonego i dał jej lekkiego kuksańca – Masz lepszy pomysł, panie mądry?
- Na razie nie, ale wymyślę coś lepszego niż noszenie go na rękach – mruknął zapytany
- No to czekam – odparła dziewczyna krzyżując ręce na piersi
Chłopak zamyślił się i utykając wzrokiem w mężczyznę, który wyglądał jakby spał ignorował spojrzenie dziewczyny. Po około pięciu minutach dziewczyna dźgnęła palcem chłopaka i spytała:
- Wymyśliłeś coś? Bo wiesz… on może w każdej chwili się obudzić…
(Casprin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz