Dziewczyna czuła jakby ktoś wyłączył jej umysł za sprawą magicznego przyciśnięcia niewidzialnego przycisku "wyłącz”. Czuła, że leży na czymś miękkim, jednak gdy otworzyła oczy i zamrugała nimi parę razy, zorientowała się, że otacza ją ciemność. Oczy Aristanae niemalże od razu przyzwyczaiła się do teraźniejszego braku światła. Kiedy mniej więcej rozpoznawała kontury mebli, zobaczyła, że… nie jest u siebie w domu, a w kompletnie innym mieszkaniu. Aristanae nerwowo rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu włącznika światła, jednak poszukiwanie go w ciemności było nie lada wyzwaniem. Dziewczyna, kiedy tylko zwlokła się z łóżka na którym najprawdopodobniej leżała, zdążyła już walnąć się w prawą nogę z pięć razy, co zaskakujące dosyć bezgłośnie. Ari mruczała coś pod nosem niezadowolona, że będzie mieć siniaki, po tych bolesnych spotkaniach z niezidentyfikowanymi obiektami w pokoju. Gdy w końcu znalazła to czego szukała, pstryknęła go do góry, dzięki czemu fala światła zalała pokój, przez co wszystko można było dokładnie zobaczyć. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym obecnie się znajdowała. Dominowała tu głównie czerń i biel, ale wtrącała się tu także nutka szarości. Wystrój był dosyć nowoczesny, jednak zachowywał on swój umiar, przez co wydawał się bardzo elegancki. Wisiały tu dwa obrazy martwej natury, które były średniej wielkości. Aristanae osobiście uważała, że są całkiem ładne. Łóżko na którym leżała, było przykryte granatowym kocem i to chyba właśnie on był miękkim posłaniem dla różowowłosej. Samo łóżko było dwuosobowe i dosyć rozległe. To z czym dziewczyna zderzała się nogą była szafa, a dokładnie odsunięte lustro od szafy. To co sprawiało, że było tak ciemno były, ciemne żaluzje, które nie przepuszczały nawet odrobiny światła, co można było uznać zarówno za zaletę, jak i za wadę. Dziewczyna stała teraz obok drzwi wykonanych z ciemnego drewna, więc postanowiła wynieść się z pokoju. Nacisnęła zimną, metalową klamkę, po czym pociągnęła drzwi do siebie. Zgasiła światło wyłącznikiem, który niedawno znalazła, po czym wyszła z pokoju. Wszędzie panowały te same odcienie, co w sypialni. Zapewne całe mieszkanie utrzymane było w podobnej kolorystyce. Po chwili znalazła się w salonie, gdzie na kanapie siedział chłopak o czarnej czuprynie. Ari spostrzegła, że robi coś na telefonie i najpewniej jej nie zauważył. Widać było, że włosy ma mokre, ponieważ drobne kropelki od czasu do czasu, spadały na mebel. Chłopak nie miał na sobie koszulki, ukazując niebieskie rękawy tatuaży oraz umięśnioną klatkę piersiową. Ku uldze dziewczyny nosił on dolną część swojej garderoby. Po chwili chłopak spostrzegł, że Aristanae mu się przygląda, więc usadowił się wygodniej w fotelu i powiedział:
- Widzę, że się obudziłaś…
- Jak widać - Ari uśmiechnęła się lekko nie zapominając o etykiecie jej miłej strony - Długo spałam? - spytała przekrzywiając głowę
(Xav-chan ;3?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz