Razem z Shiro szliśmy do jednego z ważnych budynków w Arenie 1, ale w ostatniej chwili dostaliśmy telefon że nie musimy. Żeby spotkać jakiegoś graficiarza podczas malowania na tej arenie trzeba by wyjść nocą. Mimo wszystko postanowiliśmy gdzieś pójść, weszliśmy do jednego z baru. Mnóstwo było tam ludu oraz alkoholu, po niecałej godzinie wpadli mundurowi, zgarnęli wszystkich bez różnicy, a lokal zamknięto. Wpakowali nas do samochód, ja z Shiro byliśmy skuci ze sobą kajdanami. Po paru godzinach jazdy wyszliśmy w środku jakiegoś lasu, przeszliśmy parę metrów i naszym oczom ukazał się spory budynek. W środku była plątanina korytarz, każda z par wsadzili do osobnych cel. Wcześniej z futrzakiem ustaliliśmy że nie będziemy używać magi tylko skupimy się na schowani danych genów. Pokój był biały z drewnianymi łóżkami, kiedyś byłem zamknięty w takim pokoju i niefajnie się skończyło. Po jakimś czasie drzwi do naszej celi się otworzyły a w nich stanęło dwóch lekarzy.
- Macie nas stąd natychmiast wypuścić!
- Wypościmy was jak tylko badania wyjdą negatywnie.
Odparł lekarz po czym od nas pobrali krew i tym podobne. Następne godziny to była masakra biel zaczęła nam działać na psychikę, po dłuższym czasie nas wypuścili mówiąc że wszystko jest okej.
Odwieźli nas na Arenę 1, a rodzice cieszyli się z naszego powrotu.
- Jak oni mogli uważać, że macie coś wspólnego z tym "gangiem"
- Nie wiemy.
Odparł Shiro, po czym poszliśmy do mojego pokoju i zastanawialiśmy się za całym dzisiejszym zajściem. Po dłuższym czasie zasnęliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz