Wszechogarniająca biel zmusiła mnie do ponownego zamknięcia oczu. Głos Hikaru odbijał się echem w mojej głowie. Chciałam się za nią złapać, kiedy dotarł do mnie fakt, iż jestem przywiązana do łóżka. Otworzyłam oczy, tym razem powoli i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany nie miały okien, a stalowe, płaskie lampy na suficie wytwarzały jasne, ostre światło. Na lewo ode mnie leżał jasnowłosy chłopak, a wszędzie dookoła poustawiane były dziwne, laboratoryjne sprzęty. Ani trochę cienia. Panowie, czas umierać.
- Masz jakiś pomysł jak nas uwolnić? Właściwie, to masz tutaj masę światła, więc nie powinno ci to sprawić większych problemów…
Hikaru przez chwilę leżał cicho. Czyżby nie żył? Moje ‘nadzieje’ zostały rozwiane jednak wraz z jego głosem.
(Hikaru?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz