- Nic nie szkodzi, odpoczywaj – powiedział łagodnie, uśmiechając się delikatnie. – Jeszcze chwilę będziemy jechać.
Dziewczyna pokiwała głową, jednak nie położyła ponownie głowy na ramieniu towarzysza. Wpatrywała się za to tępo przed siebie. Oboje byli wymęczeni i potrzebowali chwili odpoczynku. Kilkanaście minut późnie Somniatis potrząsnął delikatnie dziewczyną, która znów zdążyła zasnąć.
- Drago, już prawie jesteśmy – powiedział cicho, a czerwonowłosa zamrugała zaspana. Wstała i chwyciła się żółtej rury, a mężczyzna poszedł w jej ślady. Autobus się zatrzymał i z dźwiękiem rozprężanego powietrza, otworzyły przed pasażerami. Znaleźli się na zewnątrz. Somniatis skierował towarzyszkę w kierunku swojego domu, nie trudząc się nawet zaczynać rozmowy. Tak było lepiej, a przynajmniej na razie.
Już w warsztacie zaprowadził ją do swojego pokoju i zaoferował swoje łóżko.
- A ty, gdzie będziesz spał? – spytała bystro.
- Muszę popracować nieco w warsztacie – odpowiedział. – Mam zaległą pracę z wczoraj, którą muszę zrobić jeszcze przed otwarciem.
- Więc może pomogę?
- Nie jesteś w stanie pomóc. To bardzo precyzyjna robota i muszę po prostu posiedzieć nad tym w ciszy. Nic więcej. – Somniatis delikatnie posadził dziewczynę na posłaniu i kucnął przed nią. – Na razie odpocznij nieco, a potem będziemy musieli udać się do Erny, żeby obejrzała twoje złamanie. To chyba jedyna osoba w WKNie której można ufać w takich sprawach.
- Dobra – powiedziała dziewczyna. Atis pokazał jej jeszcze, gdzie znajdzie świeżą pościel i poszedł do pracowni. Przysiadł do porzuconego wcześniej projektu i powoli, mozolnie zaczął nad nim pracę. Kątem oka obserwował, jak towarzyszka wymienia pościel i gdy trzasnęły za nią drzwi odczekał jeszcze kilkanaście minut dla pewności i zgasił pieczęć. Zegarek i tak był już gotowy. Już od kilku minut. Czuł się, jakby miał piasek pod powiekami, a jego głowa poleciała prosto na metalowe urządzenie. Nie zadał sobie tego trudu, by je odsunąć. Spał.
(Drago? Spoko, nic się nie stało^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz