Przewróciłam oczami i ruszyłam za Argoną. Dlaczego wilki muszą być takie irytujące? Spokojnie szłyśmy do miejsca, w którym Alpha spotkała tajemniczego człowieka-pandę, a ja zastanawiałam się, co ktoś miał na celu, przysyłając ją do mnie? Może to jakiś sprawdzian od Chloe czy jakiegoś innego nie wiadomo kogo? Kątem oka zerknęłam na Argonę. O co z nią chodzi, że nie może zostawić mnie w spokoju, choćby nawet chciała? Ja nie wiem, ktoś ma wobec Noctisu i Watahy jakieś wielkie plany? Bo jeśli tak i do końca życia będę musiała pracować z nią, to ja dziękuję.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmiła Alpha, rozglądając się nerwowo.
- Aha, łatwo się domyślić - zauważyłam, patrząc w charakterystyczny punkt tuż przede mną.
- Że co? - spytała z rozdrażnieniem brunetka.
- A to, że twój człowiek-panda wciąż tu jest - oznajmiłam, dyskretnie pokazując stojącego w połowie chodnika człowieka w przebraniu pandy.
- Przecież to niemożliwe - skrzywiła się Argona, ale zaraz podążyła za moim znakiem i pokiwała z niedowierzaniem głową.
- I co teraz? - zapytała opryskliwie. Wzruszyłam ramionami.
- Jak to co? Chodźmy z nim pogadać - zaproponowałam i, zanim brunetka zdążyła zaprotestować, ruszyłam w kierunku naszego celu.
- Cześć, zapraszamy do nowego sklepu zoologicznego tuż za rogiem! - oznajmiła panda, gdy tylko się do niej zbliżyłam. Poczułam, jak na słowo "zoologiczny" Lizzy porusza się gwałtownie, wyrażając swój sprzeciw. Uśmiechnęłam się lekko.
- Dziękuję bardzo, ale ja właściwie do pana - oznajmiam przyjaźnie. - Przeprowadzamy taką ankietę wśród osób biorących udział właśnie w tego rodzaju akcjach. Właściwie to tylko dwa pytania. Znajdzie pan chwilkę?
- Jasne - odrzekł mężczyzna z entuzjazmem. - Uwielbiam takie rzeczy.
- No to świetnie - uśmiechnęłam się. - Pierwsze pytanie: jak długo pan tu stoi?
- Przyszedłem dopiero jakieś pół godziny temu - oznajmił człowiek-panda po chwili zastanowienia. - Sama pani rozumie, nocą tu jest największy ruch. Można ludziom wcisnąć najlepszy kit.
- Rozumiem doskonale - zapewniłam. - Drugie pytanie: czy używa pan Perwollu?
- Co? - zdziwił się. - Nie, oczywiście, że nie - wybuchnął serdecznym śmiechem. - Widzi pani tę biel? Takie rzeczy tylko Vizir.
(ARGONA? JAKI PROSZEK DO PRANIA BIERZEMY TERAZ? XD)
Heretyk.
OdpowiedzUsuńJak nie wyprane w Perwolu to nie wygląda jak nowe :{C