Obie kobiety zostały wprowadzone do nowocześnie urządzonego mieszkania, które mimo typowych dla współczesnej architektury zimnych kolorów i pustych powierzchni miało w sobie coś... swojskiego i domowego. A może to ten zapach starego metalu, świeżego papieru i tuszu?
- Proszę, tędy. - Dziennikarz wprowadził dziewczyny do sporych rozmiarów salonu, w który dominującym elementem kompozycji było palenisko, zamknięte w szklanym akwarium. Ogień lizał jego szyby, jakby chciał wydostać się na zewnątrz. Cała trójka usiadła przy niewielkim, trochę za niskim jak na gust Argony, stoliku na trochę przy twardych, skórzanych pufach.
- Imponujące - zauważyła Calia, przyglądając się palenisku. Dziennikarzowi zaświeciły się oczy. To był celny strzał.
- Zawsze, gdy na niego patrzę przypomina mi się sprawa podpalenia z września 2023, w którym w monumentalnym pożarze zginęły 23 osoby. To było moje pierwsze większe zlecenie. Miałem wtedy... - Argona przestała słuchać dziennikarza, przenosząc swoją uwagę na gosposię, która właśnie weszła do salonu, niosąc tacę z Herbatą.
Gdy gorący płyn został rozlany do filiżanek, a dziennikarz skończył wreszcie swoją opowieść o podpaleniu Calia zdecydowała się sprowadzić rozmowę, na interesujący obie dziewczyny tor.
- To niesamowita historia, ale sprawą, o którą właściwie chciałam pana dopytać jest morderstwo Admiry Kero, która została...
- Uduszona przez kostium, w którym występowała na planie "Obłudy". Tak, tak, pamiętam tą sprawę. Nie było łatwo przebić się przez tłumy policjantów, zajmujących się tą biedną dziewczyną. - Mężczyzna mówił z przejęciem, nie zdradzającym choćby cienia współczucia dla zmarłej. - Niestety, nie udało mi się sfotografować ciała, jednak moje źródło - to mówiąc puścił oko do Calii - przyniosło mi fotografie kostiumu, po zdjęciu z aktorki. Chciałem je umieścić w artykule, jednak ówczesny wydawca Ainelysnart Voice nie zgodził się, sam zresztą nie wiem dlaczego.
- Ma pan wciąż te zdjęcia? - żywo zainteresowała się Szafir.
- Oczywiście! - dziennikarz uśmiechnął się promiennie. - Chciałaby je pani zobaczyć?
- Nawet więcej, bardzo chętnie umieściłabym je w mojej książce. Oczywiście z adnotacją, że pan jest ich autorem - zaznaczyła.
- Proszę chwilę zaczekać - mężczyzna wstał. - Powinienem je mieć w moich dokumentach... ale chwilę mi zajmie ich poszukiwanie.
- Nic nie szkodzi. Dla takiej perełki warto czekać - odpowiedziała Calia, której przesadnie pogodny nastrój zaczynał już nieco męczyć Argonę.
Dziennikarz wyszedł z pokoju w tym samym momencie, w który gosposia przyniosła ciastka. Alpha spojrzała na nie nieufnie, jednak Szafir poczęstowała się jednym z wyrazem zadowolenia na twarzy.
- Widzisz? Przyjście tutaj było dobrym pomysłem - zauważyła, gdy obsługująca ich kobieta zniknęła za drzwiami salonu. - A wydawałaś się tak sceptyczna, odnośnie przesłuchiwania tego człowieka.
- "Obłuda"... - Alpha zupełnie zignorowała wypowiedź towarzyszki. - Tylko mi się wydaje, czy to miał być film o iluzjonistach? Wydaje mi się, że gdzieś widziałam trailer.
- Wydaje mi się, że miał opowiadać o losach artystów pod rządami Leniniewskiego, tajnych warsztatach sztuki i niebezpieczeństwach, które czekały członków podziemia na każdym kroku. To całkiem modny temat ostatnio - zauważyła Calia.
- No proszę, interesujesz się kinematografią? Nie spodziewałabym się tego po tobie.
- Interesuję się wszystkim, co może mi się przydać w pracy zawodowej.
Coś cicho plasnęło, odwracając uwagę Argony od kontynuowania tej tyrady nienawiści.
- Poczekaj tu chwilę - mruknęła wstając i kierując się do drzwi, przez które jakiś czas temu wyszedł dziennikarz.
- Przypominam ci, że już dla ciebie nie pracuję. - Szafir też wstała. - Poza tym nie kulturalnie jest szwendać się po czyimś domu bez zgody właściciela.
Alpha wyszła na korytarz. W jej nozdrza uderzył metaliczny zapach, którego, mogłaby przysiąc, nie czuła tutaj wcześniej. Skierowała się do jego źródła, po schodach, na górne piętro, do ostatniego pomieszczenia po prawej. Pchnęła delikatnie drzwi a jej oczom ukazało się prawdziwe pobojowisko, na środku którego w ciszy leżał dziennikarz. Czerwona kałuża, w której leżał powoli rozlewała się na boki.
- Nie stój w przejściu - zakomenderowała Calia, wpychając się do pokoju. - To nie wygląda za dobrze.
- W istocie... - Argona podeszła do zwłok i uklękła przy trupie. Miała nadzieję znaleźć słynną nalepkę pandy, jednak ku swojemu zdziwieniu nigdzie takiej nie widziała.
- Proszę, tędy. - Dziennikarz wprowadził dziewczyny do sporych rozmiarów salonu, w który dominującym elementem kompozycji było palenisko, zamknięte w szklanym akwarium. Ogień lizał jego szyby, jakby chciał wydostać się na zewnątrz. Cała trójka usiadła przy niewielkim, trochę za niskim jak na gust Argony, stoliku na trochę przy twardych, skórzanych pufach.
- Imponujące - zauważyła Calia, przyglądając się palenisku. Dziennikarzowi zaświeciły się oczy. To był celny strzał.
- Zawsze, gdy na niego patrzę przypomina mi się sprawa podpalenia z września 2023, w którym w monumentalnym pożarze zginęły 23 osoby. To było moje pierwsze większe zlecenie. Miałem wtedy... - Argona przestała słuchać dziennikarza, przenosząc swoją uwagę na gosposię, która właśnie weszła do salonu, niosąc tacę z Herbatą.
Gdy gorący płyn został rozlany do filiżanek, a dziennikarz skończył wreszcie swoją opowieść o podpaleniu Calia zdecydowała się sprowadzić rozmowę, na interesujący obie dziewczyny tor.
- To niesamowita historia, ale sprawą, o którą właściwie chciałam pana dopytać jest morderstwo Admiry Kero, która została...
- Uduszona przez kostium, w którym występowała na planie "Obłudy". Tak, tak, pamiętam tą sprawę. Nie było łatwo przebić się przez tłumy policjantów, zajmujących się tą biedną dziewczyną. - Mężczyzna mówił z przejęciem, nie zdradzającym choćby cienia współczucia dla zmarłej. - Niestety, nie udało mi się sfotografować ciała, jednak moje źródło - to mówiąc puścił oko do Calii - przyniosło mi fotografie kostiumu, po zdjęciu z aktorki. Chciałem je umieścić w artykule, jednak ówczesny wydawca Ainelysnart Voice nie zgodził się, sam zresztą nie wiem dlaczego.
- Ma pan wciąż te zdjęcia? - żywo zainteresowała się Szafir.
- Oczywiście! - dziennikarz uśmiechnął się promiennie. - Chciałaby je pani zobaczyć?
- Nawet więcej, bardzo chętnie umieściłabym je w mojej książce. Oczywiście z adnotacją, że pan jest ich autorem - zaznaczyła.
- Proszę chwilę zaczekać - mężczyzna wstał. - Powinienem je mieć w moich dokumentach... ale chwilę mi zajmie ich poszukiwanie.
- Nic nie szkodzi. Dla takiej perełki warto czekać - odpowiedziała Calia, której przesadnie pogodny nastrój zaczynał już nieco męczyć Argonę.
Dziennikarz wyszedł z pokoju w tym samym momencie, w który gosposia przyniosła ciastka. Alpha spojrzała na nie nieufnie, jednak Szafir poczęstowała się jednym z wyrazem zadowolenia na twarzy.
- Widzisz? Przyjście tutaj było dobrym pomysłem - zauważyła, gdy obsługująca ich kobieta zniknęła za drzwiami salonu. - A wydawałaś się tak sceptyczna, odnośnie przesłuchiwania tego człowieka.
- "Obłuda"... - Alpha zupełnie zignorowała wypowiedź towarzyszki. - Tylko mi się wydaje, czy to miał być film o iluzjonistach? Wydaje mi się, że gdzieś widziałam trailer.
- Wydaje mi się, że miał opowiadać o losach artystów pod rządami Leniniewskiego, tajnych warsztatach sztuki i niebezpieczeństwach, które czekały członków podziemia na każdym kroku. To całkiem modny temat ostatnio - zauważyła Calia.
- No proszę, interesujesz się kinematografią? Nie spodziewałabym się tego po tobie.
- Interesuję się wszystkim, co może mi się przydać w pracy zawodowej.
Coś cicho plasnęło, odwracając uwagę Argony od kontynuowania tej tyrady nienawiści.
- Poczekaj tu chwilę - mruknęła wstając i kierując się do drzwi, przez które jakiś czas temu wyszedł dziennikarz.
- Przypominam ci, że już dla ciebie nie pracuję. - Szafir też wstała. - Poza tym nie kulturalnie jest szwendać się po czyimś domu bez zgody właściciela.
Alpha wyszła na korytarz. W jej nozdrza uderzył metaliczny zapach, którego, mogłaby przysiąc, nie czuła tutaj wcześniej. Skierowała się do jego źródła, po schodach, na górne piętro, do ostatniego pomieszczenia po prawej. Pchnęła delikatnie drzwi a jej oczom ukazało się prawdziwe pobojowisko, na środku którego w ciszy leżał dziennikarz. Czerwona kałuża, w której leżał powoli rozlewała się na boki.
- Nie stój w przejściu - zakomenderowała Calia, wpychając się do pokoju. - To nie wygląda za dobrze.
- W istocie... - Argona podeszła do zwłok i uklękła przy trupie. Miała nadzieję znaleźć słynną nalepkę pandy, jednak ku swojemu zdziwieniu nigdzie takiej nie widziała.
(Calia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz