9 czerwca 2019

Od Camille cd. Lorema

    Wystarczyło to jedno zdanie, jedno króciutkie pytanie, bym automatycznie poczuła się lepiej. To było trochę tak, jakby ogromny kamień po prostu spadł mi z serca. Cieszyłam się, że chciał się wszystkiego dowiedzieć, że z jego strony pojawiła się choćby minimalna chęć pomocy.
- Czy moglibyśmy pójść w nieco bardziej ustronne miejsce? - spytałam obojga. - Tu jest niezwykle dużo ludzi - gdy otrzymałam ich aprobatę udaliśmy się do najbliższej kawiarenki. Usiedliśmy i gdy otrzymaliśmy nasze zamówienia wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowieść:
- Pytałeś dlaczego cię szukałam. Właściwie to sama nie wiem - zaśmiałam się cicho. Opowiedziałam mu wszystko co pamiętałam z ostatnich dni, całą prawdę, nie mijając ani jednej rzeczy, która mogłaby być istotnym dla tej historii faktem. - Wiem, że to brzmi dziwnie i nieprawdopodobnie - zakończyłam, patrząc mu  w oczy i co prawda nieco ignorując obecność Eukalipso - Ale tak naprawdę było. Ja... - nie wiedziałam jak mam ubrać moją gonitwę myśli w jakieś zrozumiałe wytłumaczenie. - chcę się dowiedzieć co się konkretnie stało. Co między nami było - gdy zrozumiałam, jakie słowa właśnie opuściły moje usta, spąsowiałam. - Mam na myśli... Czuję, że to było coś ważnego. Nie chciałabym tego stracić, zwłaszcza gdy rozwiązanie jest tak blisko - przyznałam nieco ciszej, zerkając na dziwnego niebieskowłosego mężczyznę spod rzęs. - Czy... czy ty także chciałbyś mi pomóc dowiedzieć się co się tak właściwie wydarzyło? Oczywiście zrozumiem, jeśli postanowisz odejść - zapewniłam go szybko po raz kolejny. Nie chciałam, by poczuł się tym, że jakaś obca kobieta opowiada mu niestworzone historie, a potem jeszcze oczekuje pomocy. Jednak w głębi serca miałam nadzieję, że on także czuł to co ja.
(Lorem?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz