-Nie załamuj się mam do ciebie groźbę. -powiedział wyjmując z kieszeni listek tabletek. -Chcę, żebyś je przechował je do momentu, aż będą potrzebne. Obiecuje ci, że mimo mojego złapania wrócę do ciebie i nie zostaniesz sam. Będziesz też w tym swój udział -powiedział i go przytulił. -Ale na ranie skończę za ciebie dzisiejsze zamówienia i ruszymy do miasta.- powiedział i zabrał się do skojarzenia zadań. Wszystkie zadania skończyły się, po dwóch godzinach. Skończyli dzisiejszą prace i wyszli spędzić wieczór na mieście w swoim towarzystwie. A planowany wieczór przeciągnął się w wspólną zerwaną noc pełną zabaw, beztroskich żartów i rozmów, oraz zabaw. Som zapomniał w tym wszystkich o słowach chłopaka i poniósł się atmosferze.
end
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz