Od Maggie do Leona
- To trudna sprawa … bez urazy! – powiedziałam.
- Spoko – odpowiedział.
Przystanęłam. Pomyślałam ,, Nie to nie może się wydać! On nie może się o tym dowiedzieć! ‘’
- Nie wierzysz w miłość, czemu się pytasz? – zapytałam.
- A tak tylko chcę wiedzieć – odparł.
- Ktoś czeka na twój pierwszy krok, ale boi się przyznać że coś czuje – powiedziałam nerwowo. Czułam się niezręcznie.
- Aha – odparł z zaskoczeniem.
- Nie wiedziałem, czy może wiesz, no przypuszczasz kto to? – zapytał nagle.
- Pasuje do ciebie wilczyca o łagodnym charakterze. No… ktoś na pewno będzie cię kochał, ale nie wiem kto… Ktoś będzie cię kochał bardzo i już kocha – powiedziałam zawstydzona, ale nie okazywałam tego.
- To… to jak będziesz wiedziała to powiedz – odpowiedział.
- To chodźmy do… do… nad wodospad! Tam o tym pogadamy – odparłam nagle, nie wiedząc co mówię. Poczułam się… no, nie, nie wiem! Okropnie!
Ruszyliśmy nad wodospad podziwiając widoki. Wyczuwałam, że on też czuje się niezręcznie.
- Coś cię denerwuje? – spytałam.
- A czemu tak uważasz? – spytał zdziwiony.
- Bo to wyczuwam – odparłam.
- No to… to co powiedziałaś, w watasze jest mało wilków o łagodnym charakterze, kto to może być? – zapytał bardzo zamyślony i przygnębiony.
- Sam musisz odnaleźć tego kogoś – powiedziałam i pobiegłam pędem – dla zabawy. Leon też pobiegł. Przypomniały mi się chwile, gdy biegałam tak z siostrą – wspomnienia z dzieciństwa … Wtedy ujrzałam wodospad. Biegłam szybciej i szybciej. Wbiegłam na krawędź i wskoczyłam do wody, Leon też to zrobił, ale nie wiem dlaczego. Wynurzyłam głowę i otrzepałam ją.
- I co, jak było? – zapytałam.
- Extra! – krzyknął.
Wyszliśmy i skakaliśmy do wody. Robiliśmy piruety, beczki … i te inne, to było extra!
- Dzięki za ten czas ! Taki miły … dzięki ! – podziękowałam i objęłam Leona – tak odruchowo! Nie wiem jak to zrobiłam!
- Ja również dziękuję – odpowiedział z uprzejmością.
( Leon ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz