(c.d. tego)
- No widzisz. - powiedziałem. - Następnym razem się dwa razy zastanów, zanim coś powiesz. - dodałem. Wadera spojrzała na mnie z niemiłym zdumieniem.
- Jestem Laurel. - przedstawiła się już łagodniej, po chwili ciszy.
- Laurellll... - powtórzyłem przeciągając literę L.
- Ale możesz mi mówić La.
- Skaza. - również krótko rzekłem - A więc, La, uważaj. - spokojnie powiedziałem.
- yyy... Na co?
- Za tobą stoi Salamandra. - oznajmiłem. Wadera spojrzała na mnie jak na wariata, ale gdy poczuła na sobie podmuch, odwróciła się szybko i głośno warknęła na płaza. Również wstałem i pokazałem kły.
- Co na to twoje medytacje?! - krzyknęła.
- Kiedy medytuję, muszę się wsłuchać, a teraz słyszę jedynie krzyki.
- Wiesz o co mi chodzi!
- Nie ruszaj się, to może sobie pójdzie.
(Laurel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz