(c.d. tego)
- To tylko jeden spośród miliona. Zapewniam. - warknąłem udawanym, słodkim głosikiem. Laurel nie odpowiedziała.
- Chodźmy zapolować - zaproponowałem, lecz ona dalej milczała.
- Obrażasz się na mnie? - syknąłem. - Nie znasz moich możliwości... - dodałem, kiedy nie usłyszałem odpowiedzi. - A teraz chodźmy. Mam wiiiilllczy apetyt. - krzyknąłem i ruszyłem do lasu. - Nie idziesz?
- Tymi wrzaskami wszystko wypłoszyłeś. - oznajmiła znudzonym głosem.
- Założysz się, że coś upoluję?
(Laurel?^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz