Kilian jest negatywnie nastawiony do życia. Jest samotnikiem, niezrównoważonym psychicznie. Miał ciężkie dzieciństwo, więc należy mu to wybaczyć. Włada żywiłam Powietrza i mrozu. Nie wieży w bogów.
31 grudnia 2013
Sylwester!
Już koniec roku się zbliża więc w nowym roku życzymy wam często pisanych i ciekawych opowiadań, żeby inne wilki szybko odpisywały i żeby wasza miłość wreszcie zwróciła na was uwagę!
Ten post został opublikowany o 22.00
Od Erny C.D. Mixi
- Będziesz miała odwagę na to wejść? - zapytałam stając przed skałą Alphy.
Wadera spojrzała się na mnie zdezorientowana.
- Ale to przecież nic strasznego, o co ci chodzi?
- To skała Alphy, twojej siostry - Zawahałam się - Odeszła, nie jest już Alphą.
- I w ogóle cię to nie rusza?
- Erna! Nie mamy czasu na rozczulanie się nad odejściem Argony, trzeba wszystkich zwołać.
- Da, już ich wołam. Odwróciłam się w stronę jaskiń.
- Nie trać czasu, biegnij - usłyszałam zza pleców.
Zgodnie z poleceniem ruszyłam do wilków. Większość członków watahy znałam tylko z widzenia. Zaczepiłam biało-różową wilczycę.
- Jesteś z watahy? - Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Tak, właśnie dołączyłam.
- Idź pod Skałę Alphy, to pilne. Już miałam biec dalej, gdy wilczyca powiedziała:
- Nie wiem gdzie to jest - w jej głosie było słychać niepewność.
- To znajdź kogoś i pójdź z nim.
Pobiegłam dalej. Zahaczyłam o Dianę i Kuri, które posłusznie poszły w stronę Skały.
- Jesteś... Matt? - zapytałam spotkanego wilka.
- Mhm
- Idź proszę pod Skałę Alphy.
- Uśmiechnęłam się.
- Albo nie! Lepiej pomóż mi wszystkich zawołać!
Odbiegłam. Mijałam właśnie Jezioro Tysiąca Marzeń, a wiatr smagał mnie po pysku. Zamknęłam oczy i... niefortunnie na kogoś wpadłam.
- Witaj Laurel! Biegnij pod Skałę Alphy, pilnie! Minęłam ją i ponownie wpadłam na jakiegoś wilka. - Mogłaś mi powiedzieć, że z kimś idziesz! - fuknęłam pretensjonalnie. - To jest Moon - Przedstawiła go. - Ty też biegnij!
Miałam cichą nadzieję, że Matt zajął się innymi. Pobiegłam w stronę Skały.
- Ale to przecież nic strasznego, o co ci chodzi?
- To skała Alphy, twojej siostry - Zawahałam się - Odeszła, nie jest już Alphą.
- I w ogóle cię to nie rusza?
- Erna! Nie mamy czasu na rozczulanie się nad odejściem Argony, trzeba wszystkich zwołać.
- Da, już ich wołam. Odwróciłam się w stronę jaskiń.
- Nie trać czasu, biegnij - usłyszałam zza pleców.
Zgodnie z poleceniem ruszyłam do wilków. Większość członków watahy znałam tylko z widzenia. Zaczepiłam biało-różową wilczycę.
- Jesteś z watahy? - Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Tak, właśnie dołączyłam.
- Idź pod Skałę Alphy, to pilne. Już miałam biec dalej, gdy wilczyca powiedziała:
- Nie wiem gdzie to jest - w jej głosie było słychać niepewność.
- To znajdź kogoś i pójdź z nim.
Pobiegłam dalej. Zahaczyłam o Dianę i Kuri, które posłusznie poszły w stronę Skały.
- Jesteś... Matt? - zapytałam spotkanego wilka.
- Mhm
- Idź proszę pod Skałę Alphy.
- Uśmiechnęłam się.
- Albo nie! Lepiej pomóż mi wszystkich zawołać!
Odbiegłam. Mijałam właśnie Jezioro Tysiąca Marzeń, a wiatr smagał mnie po pysku. Zamknęłam oczy i... niefortunnie na kogoś wpadłam.
- Witaj Laurel! Biegnij pod Skałę Alphy, pilnie! Minęłam ją i ponownie wpadłam na jakiegoś wilka. - Mogłaś mi powiedzieć, że z kimś idziesz! - fuknęłam pretensjonalnie. - To jest Moon - Przedstawiła go. - Ty też biegnij!
Miałam cichą nadzieję, że Matt zajął się innymi. Pobiegłam w stronę Skały.
Od Zdrajcy
Dzień I
Samotność
Wyskoczyłam na jakąś niewielką polanę. Mogłam stamtąd dojrzeć MOJE tereny. Poczułam dojmujący smutek, że muszę je w ten sposób opuszczać.
Ruszyłam przed siebie, bez celu. Nie miałam nadziei na znalezienie sojuszników w tym rejonie, a jednak... coś nie pozwalało mi stąd odejść. Krążyłam w kółko, ciągle powracając do tej samej polany. Nie mogłam tego pojąć.
Wtem po chyba setnym powrocie na polanę coś się zmieniło. Na polanie nie byłam sama. Był tam ktoś jeszcze. Biały wilk z jednym złotym okiem. Dokładnie takim jak moje. Airesu. Podszedł do mnie i z powagą skłonił się.
- Witaj, pani - przemówił głosem pełnym szacunku - Przybyłem tutaj, by cię zaprowadzić do naszej bazy i pozostałych rebeliantów.- Świetnie - odparłam - Więc prowadź.
Bez słowa ruszył w las. Śmiało maszerował, klucząc pomiędzy drzewami. Idąc za nim zapamiętywałam każdy szczegół, punkt orientacyjny, którym się kierowaliśmy. Naderwana gałązka, kwiatek z sześcioma złoto-białymi płatkami, szrama na kamieniu czy pieńku.
Nie maszerowaliśmy długo. Najwyżej pół godziny. Dotarliśmy do zwalonego drzewa i omszałego kamienia. Airesu podszedł do tego drugiego i coś szepnął cicho. Po głazie spłynęła stróżka jego krwi. Basior przeszedł przez kamień. Podeszłam do miejsca, w którym przed chwilą stał. Potarłam łapą o wystający kant. Moja krew również spłynęła w dół.
- Hasło? - zapytał niski głos z głębi ziemi
- Nie znam go - odparłam dumnie - Przychodzę tu by dołączyć do rebelii.
Kamień zniknął. Na jego miejscu pojawił się tunel. Biały basior czekał w środku. Weszłam za nim. Szliśmy w ciemności. Wreszcie dotarliśmy do groty wypełnionej po brzegi... różnego rodzaju stworami, różnej wielkości i kształtów. Były tam ogry, trolle, gremliny, niziołki, czarne elfy, wilki... słowem wszyscy wyklęci przez społeczeństwo. Poczułam przypływ nadziei. Te stworzenia mi pomogą! Wystarczy zarazić ich wizją nowego, dobrego domu!
- Po co oni tu przybyli - zapytałam Airesu
- Przybyli, ponieważ nie godzą się z odtrącaniem ich. Chcą to zmienić. Chcą znaleźć nowy dom.
- A ja im ten dom mogę dać - uśmiechnęłam się złym uśmiechem, basior odpowiedział tym samym. Nasze myśli połączyły się. Od teraz byliśmy niepokonani. Razem, z mocą dwóch demonów i Tenshiego...
Ruszyłam w stronę półki skalnej. Mrugnęłam porozumiewawczo do Airesu. "Porozmawiam z nimi" spoglądam moim okiem w jego oko "Poprowadzę ich ku zwycięstwu! Powiedz naszemu panu, że Taoreta sutā czas zacząć!"...
Samotność
Wyskoczyłam na jakąś niewielką polanę. Mogłam stamtąd dojrzeć MOJE tereny. Poczułam dojmujący smutek, że muszę je w ten sposób opuszczać.
Ruszyłam przed siebie, bez celu. Nie miałam nadziei na znalezienie sojuszników w tym rejonie, a jednak... coś nie pozwalało mi stąd odejść. Krążyłam w kółko, ciągle powracając do tej samej polany. Nie mogłam tego pojąć.
Wtem po chyba setnym powrocie na polanę coś się zmieniło. Na polanie nie byłam sama. Był tam ktoś jeszcze. Biały wilk z jednym złotym okiem. Dokładnie takim jak moje. Airesu. Podszedł do mnie i z powagą skłonił się.
- Witaj, pani - przemówił głosem pełnym szacunku - Przybyłem tutaj, by cię zaprowadzić do naszej bazy i pozostałych rebeliantów.- Świetnie - odparłam - Więc prowadź.
Bez słowa ruszył w las. Śmiało maszerował, klucząc pomiędzy drzewami. Idąc za nim zapamiętywałam każdy szczegół, punkt orientacyjny, którym się kierowaliśmy. Naderwana gałązka, kwiatek z sześcioma złoto-białymi płatkami, szrama na kamieniu czy pieńku.
Nie maszerowaliśmy długo. Najwyżej pół godziny. Dotarliśmy do zwalonego drzewa i omszałego kamienia. Airesu podszedł do tego drugiego i coś szepnął cicho. Po głazie spłynęła stróżka jego krwi. Basior przeszedł przez kamień. Podeszłam do miejsca, w którym przed chwilą stał. Potarłam łapą o wystający kant. Moja krew również spłynęła w dół.
- Hasło? - zapytał niski głos z głębi ziemi
- Nie znam go - odparłam dumnie - Przychodzę tu by dołączyć do rebelii.
Kamień zniknął. Na jego miejscu pojawił się tunel. Biały basior czekał w środku. Weszłam za nim. Szliśmy w ciemności. Wreszcie dotarliśmy do groty wypełnionej po brzegi... różnego rodzaju stworami, różnej wielkości i kształtów. Były tam ogry, trolle, gremliny, niziołki, czarne elfy, wilki... słowem wszyscy wyklęci przez społeczeństwo. Poczułam przypływ nadziei. Te stworzenia mi pomogą! Wystarczy zarazić ich wizją nowego, dobrego domu!
- Po co oni tu przybyli - zapytałam Airesu
- Przybyli, ponieważ nie godzą się z odtrącaniem ich. Chcą to zmienić. Chcą znaleźć nowy dom.
- A ja im ten dom mogę dać - uśmiechnęłam się złym uśmiechem, basior odpowiedział tym samym. Nasze myśli połączyły się. Od teraz byliśmy niepokonani. Razem, z mocą dwóch demonów i Tenshiego...
Ruszyłam w stronę półki skalnej. Mrugnęłam porozumiewawczo do Airesu. "Porozmawiam z nimi" spoglądam moim okiem w jego oko "Poprowadzę ich ku zwycięstwu! Powiedz naszemu panu, że Taoreta sutā czas zacząć!"...
30 grudnia 2013
Od Mixi do Zdrajcy...
Kiedy Argona zniknęła w mroku spojrzałam na Ernę przerażona.
- To... To... To nie była moja siostra... Ją coś opętało... Widziałaś?... Ona miała złote oczy, a... - mówiłam do niej.
- ... Nasza Argona ma czerwone oczy - dokończyła.
- Trzeba ogłosić to watasze - powiedziałam pewniej i ruszyłam w stronę skały Alphy.
(Erna?)
- To... To... To nie była moja siostra... Ją coś opętało... Widziałaś?... Ona miała złote oczy, a... - mówiłam do niej.
- ... Nasza Argona ma czerwone oczy - dokończyła.
- Trzeba ogłosić to watasze - powiedziałam pewniej i ruszyłam w stronę skały Alphy.
(Erna?)
Nowa wadera! To Kira!
zdjęcie nie działało więc zmieniłam
4 letnia wadera władająca wodą i powietrzem. Gdy była mała rodzina ją zostawiła. Kira jest zadziorna, odważna, mądra i groźna.
Moje arty
Rytuały
1. Inicjacja - po przyjęciu do watahy lub ukończeniu 2 lat każdy wilk powinien udać się na samotną wyprawę do wyroczni, by ta przepowiedziała im przyszłość.
2. Ślub - odbywa się tradycyjnie, na starych prawach. Zakochani składają sobie przysięgę małżeńską przed ołtarzem zbudowanym na cześć Hery.
3. Śmierć - po śmierci należy chować zmarłych w ziemi, bez palenia ciał, wsadzając jedną Wilczą Drahmę do pyska wilka, by ten miał jak zapłacić Charonowi za przewóz przez rzekę Styks. Jeżeli się tego nie uczyni dusza nieszczęśnika po wiek wieków będzie się błąkać po naszym świecie...
2. Ślub - odbywa się tradycyjnie, na starych prawach. Zakochani składają sobie przysięgę małżeńską przed ołtarzem zbudowanym na cześć Hery.
3. Śmierć - po śmierci należy chować zmarłych w ziemi, bez palenia ciał, wsadzając jedną Wilczą Drahmę do pyska wilka, by ten miał jak zapłacić Charonowi za przewóz przez rzekę Styks. Jeżeli się tego nie uczyni dusza nieszczęśnika po wiek wieków będzie się błąkać po naszym świecie...
Przysięga
Ja, wilk o czystym sercu,
przysięgam służyć wiernie
Watasze Krwawej Nocy,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Kodeksu,
strzec honoru wilka,
sztandaru watahy bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
przysięgam służyć wiernie
Watasze Krwawej Nocy,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Kodeksu,
strzec honoru wilka,
sztandaru watahy bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Nasi towarzysze
Tu będą umieszczani nasi towarzysze:
Rainby
Profil towarzysza>>
Właściciel: Antilqus
Profil towarzysza>>
Właściciel: Antilqus
Clair
Właściciel: Est
Akashi
Profil towarzysza>>
Właściciel: Fantasma
Charlotte
Profil towarzysza>>
Właściciel: Elizabeth
Szczerbatek
Profil towarzysza>>
Właściciel: Damon
Akashi
Profil towarzysza>>
Właściciel: Fantasma
Charlotte
Profil towarzysza>>
Właściciel: Elizabeth
Szczerbatek
Profil towarzysza>>
Właściciel: Damon
Runy
Runy to pismo, którym posługuje się wiele starych istot takich jak: elfy, smoki, anioły czy demony. Warto je znać, by móc swobodnie doczytywać ich napisy.
Znak | Litera | Nazwa | Znaczenie | Drzewo | Kolor | Ziele | Klejnot |
F | Feoh | bydło | bez czarny | jasnoczerwony | pokrzywa | agat mszysty | |
U | Ur | bawół | brzoza | ciemnozielony | mech torfowiec | granat | |
TH | Thorn | cierń | cierń | jaskrawo-czerwony | rojnik | szafir | |
A | Ansur | usta | jesion | ciemnoniebieski | muchomor | szmaragd | |
R | Rad | koło od wozu | dąb | jaskrawo-czerwony | bylica | chryzopraz | |
K | Ken | latarnia | sosna | jasnoczerwony | pierwiosnek | krwawnik | |
G | Geofu | dar | jesion/wiąz | głęboki niebieski | bratek | opal | |
W | Wynn | szczęście | jasion | żółty | len | diament | |
H | Hagall | grad | jesion/cis | jasnoniebieski | konwalia | onyks | |
N | Nied | potrzeba | buk | czarny | rdest wężownik | lapis lazuli | |
I | Is | lód | olcha | czarny | lulek czarny | kocie oko | |
J | Jara | żniwa | dąb | jasnoniebieski | rozmaryn | kornalina | |
Y | Eoh | cis | cis | ciemnoniebieski | mandragora | topaz | |
P | Peorth | kubek do kości | olcha | czarny | tojad | akwamaryn | |
Z | Elhaz | łoś | cis | złoty | andżelika | ametyst | |
S | Sigel | słońce | jałowiec | biały/srebrny | jemioła | rubin | |
T | Tyr | Tyr(bóg) | dąb | jaskrawo-czerwony | szałwia | koral | |
B | Beorc | brzoza | brzoza | ciemnozielony | Alchemilla xanthochra | kamień księżycowy | |
E | Ehwaz | koń | dąb/jesion | biały | krostawiec | szpat islandzki | |
M | Mann | człowiek | ostrokrzew | głęboki czerwony | marzanna | granat | |
L | Lagu | woda, morze | wierzba | głęboki zielony | por | perła | |
NG | Ing | Ing (bóg) | jabłoń | żółty | chmielnik | bursztyn | |
D | Daeg | dzień(światło) | światło | świerk | jasnoniebieski | szałwia sclatrea | |
O | Othel | własność | głóg | głęboki żółty | koniczyna | rubin |
Magia runiczna – magia polegająca na umiejętnym wykorzystaniu mocy magicznych alfabetów runicznych – fuþarków. Istnieje wiele metod korzystania z ich mocy, można przy ich pomocy tworzyć amulety, zaklęcia (ochronne, miłosne) lub zadawać runom pytania przy pomocy rozkładów, runicznych wyroczni.
Kilka amuletów, jakie przy pomocy runów można zrobić:
Argona odchodzi!
Nasza Alpha strzeliła focha i odchodzi z watahy! Argona stwierdziła również że założy inną watahę, z którą mamy stoczyć wojnę. Mam nadzieję że Argona się opamięta i wróci. Mixi przejmie jej rolę. Spójrzmy jeszcze raz na naszą starą Alphę:
Od Argony do Mixi - Szatański Plan
Wstaję i patrzę na wadery gotowe do ataku. Myślę o słowach Tenshiego.
- Argono, nie rób nic, czego będziesz później żałować! - krzyknęła Mixi - Jesteśmy twoją rodziną!
Nie poruszam się. Cała złość przeszła. Anthitei usunął się w cień. Czuję dojmujący smutek, nawet w tym momencie moja "rodzina" jest gotowa mnie zaatakować. A może po tym co się stało będą chciały odejść?
Czuję w sobie nieznaną siłę. Daje mi możliwość, której wcześniej nie dostrzegałam. Odejście z watahy. Założenie nowej i odbici tych ziem. To będzie moja Droga.
- Argono! - krzyczy Erna - Spokojnie! Wszystko będzie jak dawniej! Znajdziemy nowych członków! Razem odnowimy watahę!
Powoli podnoszę łeb. Patrzę w oczy wadery. Jej oczy są delikatne, błękitne - moje ostre, złote...
- Nie obchodzi mnie to - mówię zimno - Odchodzę z watahy. Stworzę nową, w której nikt mnie nie opuści. Oddajcie mi moje ziemie!
- One nie są twoje! - krzyczy Mixi - Należą do Watahy Krwawej Nocy!
- Więc je zdobędę siłą... - uśmiecham się kpiąco
Odwracam tyłem do wader. Skaczę w mrok rozwierający się przede mną...
"Ja tu jeszcze powrócę" myślę i znikam w mroku...
29 grudnia 2013
Od Mixi do Moon
- Dobrze, więc ja pierwsza opowiem o sobie. Nazywam się Mixi, mam 2 lata, w Watasze Krwawej Nocy jestem samicą betha, oprócz siostry Argony i dwóch towarzyszy - Mariona i Mirind nie mam rodziny. Moimi patronami są Artemida i Hades, mam tatuaż serca na lewej przedniej łapie, moje motto to "Jesteś przyjacielem albo wrogiem, nie ma nic pomiędzy", urodziłam się 14 maja. Wystarczy? Teraz twoja kolej!
(Moon?)
(Moon?)
Od Moon do Mixi
- Wiesz.. planowałem się z kimś poznać...
- W watasze jest dość dużo wilków
- Wiem - uśmiechnąłem się - i to jest problem - posmutniałem
- Czemu?
- No bo nie wiem do kogo podejść - zaśmiałem się cicho - może.. zapoznał bym się z tobą? Potem pewnie będzie łatwiej - uśmiechnąłem się do wadery
(Mixi?)
- W watasze jest dość dużo wilków
- Wiem - uśmiechnąłem się - i to jest problem - posmutniałem
- Czemu?
- No bo nie wiem do kogo podejść - zaśmiałem się cicho - może.. zapoznał bym się z tobą? Potem pewnie będzie łatwiej - uśmiechnąłem się do wadery
(Mixi?)
Od Mixi do Percy`ego
Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale przecież jeśli nie chciał mieć watahy to niech nie ma.
- Skoro nie chcesz mieć watahy, to nie! My nie jesteśmy ośrodkiem psychoterapii pomagającym wilkom zapomnieć o ich nieprzyjemnej historii! - Wykrzyknęłam i odeszłam.
(Percy?)
- Skoro nie chcesz mieć watahy, to nie! My nie jesteśmy ośrodkiem psychoterapii pomagającym wilkom zapomnieć o ich nieprzyjemnej historii! - Wykrzyknęłam i odeszłam.
(Percy?)
Od Mixi do Moon
- Jestem, Mixi - odparłam. - Miło mi poznać nowego członka.
- Nawzajem - odparł.
- Znasz już tereny watahy? - zapytałam.
- Trochę...
- To chodź pokażę ci resztę! - wykrzyknęłam i ruszyłam w stronę Wulkanu Hefajstosa. Moon ruszył za mną. Pokazałam mu kilka ciekawych miejsc.
- Dobra, zwiedziłeś już watahę, to co teraz robimy? - zapytałam.
(Moon?)
- Nawzajem - odparł.
- Znasz już tereny watahy? - zapytałam.
- Trochę...
- To chodź pokażę ci resztę! - wykrzyknęłam i ruszyłam w stronę Wulkanu Hefajstosa. Moon ruszył za mną. Pokazałam mu kilka ciekawych miejsc.
- Dobra, zwiedziłeś już watahę, to co teraz robimy? - zapytałam.
(Moon?)
28 grudnia 2013
Od Moon
Spacerowałem po nowych terenach, intrygowało mnie to, że tak szybko się tu znalazłem. Szybko się przystosowałem do nowego otoczenia.
Mym jedynym problemem stała się samotność.
Postanowiłem poszukać kogoś do towarzystwa.
"To może być każdy - pomyślałem - nawet wilk napotkany przypadkowo"
Poszedłem na zachód od mojej jaskini.
Spotkałem jakiegoś wilka. Podszedłem spokojnie.
- Witaj, jestem Moon, a ty?
(Ktoś zechce mi odpisać ?)
Mym jedynym problemem stała się samotność.
Postanowiłem poszukać kogoś do towarzystwa.
"To może być każdy - pomyślałem - nawet wilk napotkany przypadkowo"
Poszedłem na zachód od mojej jaskini.
Spotkałem jakiegoś wilka. Podszedłem spokojnie.
- Witaj, jestem Moon, a ty?
(Ktoś zechce mi odpisać ?)
Nowe wilki! To Moon i Avril!
Moon
Basior o bogatym charakterze, dość zmienny. Włada Ciemnością i rzadkim żywiołem Ripente. Pochodzi z normalnej, szczęśliwej, wilczej rodziny.
Avril
Miła, ofiarna, opiekuńcza, ale i tajemnicza wadera, która w poszukiwaniu przygód opuściła dawny dom. Włada żywiołem wojny.
Powitajmy ich serdecznie!
27 grudnia 2013
Pierwsza para!!!!
Uwaga, uwaga mamy pierwszą parę!!!! Są to Maggie i Leon!!!
Życzymy im wszystkiego najlepszego, gromadki szczeniaków i niech ich miłość trwa wiecznie!
26 grudnia 2013
Od Maggie do Leona
Gdy rozmawiałam z Leonem byłam niespokojna, potem gdy usłyszałam to: ,, Jest jeszcze jedna wadera ... ", zaczęłam intensywnie zastanawiać ... i potem padło długo wyczekiwanie przeze mnie pytanie: ,,Czy chciałabyś ze mną chodzić? ". Nie ukrywam, jestem w nim zakochana, inaczej - zabujana. ,, Kocham go normalnie! " - myślałam nerwowo. Przyjęłam kwiaty.
- Tak - powiedziałam po czym Leon doznał mojego pocałunku w policzek.
Zastanawiałam się nad miłym, romantycznym miejscem ...
- Chodźmy nad plażę gwiazd - zaproponował Leon.
- Dobry pomysł - odparła Maggie.
( Leon? )
- Tak - powiedziałam po czym Leon doznał mojego pocałunku w policzek.
Zastanawiałam się nad miłym, romantycznym miejscem ...
- Chodźmy nad plażę gwiazd - zaproponował Leon.
- Dobry pomysł - odparła Maggie.
( Leon? )
25 grudnia 2013
Koniec terminu oddawania prac!
Termin przysyłania hymnów się skończył! Teraz nastąpi rozstrzygnięcie przez głosowanie, które będzie trwało do dzisiaj do 2 stycznia! Proszę o uczciwość i nie głosowanie na swoje prace!
A oto nasze hymny!
A oto nasze hymny!
24 grudnia 2013
Od Percy'ego do Mixi
- Aha, słucham...
Wpatrywałem się w swoje odbicie w tafli wody, kryształowym zwierciadle.
- Nie jestem wilkiem. Jestem kundlem, intruzem, nie powinienem się narodzić. - Uderzyłem o wodę, nie chcąc siebie widzieć.
- Hej... - Odezwała się.
- Rodzina nigdy nie była dla mnie niczym dobrym, więc po co mam żyć? Bez watahy zginę, a nie chcę mieć rodziny.
(Mixi?)
Wpatrywałem się w swoje odbicie w tafli wody, kryształowym zwierciadle.
- Nie jestem wilkiem. Jestem kundlem, intruzem, nie powinienem się narodzić. - Uderzyłem o wodę, nie chcąc siebie widzieć.
- Hej... - Odezwała się.
- Rodzina nigdy nie była dla mnie niczym dobrym, więc po co mam żyć? Bez watahy zginę, a nie chcę mieć rodziny.
(Mixi?)
Od Mixi C.D. Argony
- Zatkaj uszy - powiedziałam do Erny i krzyknęłam. Cicho by nikogo w okolicy nie zabić. Argona straciła przytomność, a Erna była lekko oszołomiona.
- Musiałam to zrobić, inaczej w przeciągu mniej więcej godziny cała wataha skończyła by tak jak Natei - mruknęłam. - Z chwilę się ocknie, będziemy musiały uważać bo żądza jeśli żądza mordu jej nie przeszła...
-... To zginiemy w ciągu najbliższej minuty - dokończyła.
Argona powoli otworzyła oko.
(Erna? Argona?)
- Musiałam to zrobić, inaczej w przeciągu mniej więcej godziny cała wataha skończyła by tak jak Natei - mruknęłam. - Z chwilę się ocknie, będziemy musiały uważać bo żądza jeśli żądza mordu jej nie przeszła...
-... To zginiemy w ciągu najbliższej minuty - dokończyła.
Argona powoli otworzyła oko.
(Erna? Argona?)
Wesołych Świąt!!!!!
Jeśli przetrwaliście przesilenie zimowe to pozostaje życzyć Wam:
Mikołaj w kominie,
prezentów po szyję.
Dwa metry choinki,
cukierków trzy skrzynki.
Przed domem bałwana,
sylwestra do rana.
Pysznej wigilijnej kolacji
i mnóstwa atrakcji.
Mikołaj w kominie,
prezentów po szyję.
Dwa metry choinki,
cukierków trzy skrzynki.
Przed domem bałwana,
sylwestra do rana.
Pysznej wigilijnej kolacji
i mnóstwa atrakcji.