Patrzyłem na nich ze zdumieniem. Oni rozmawiali, a ja bezczynnie siedziałem i gapiłem się jak rozmawiają. Postanowiłem trochę się wtrącić:
- A może by tak... Narcyzo, zaprowadź Akumę do Alphy... jak jej tam... - przerwałem.
- Mixi - powiedziała. - I bardzo chętnie go tam zaprowadzę - dodała.
- No to... będę spadał... - mruknąłem.
Oddaliłem się trochę. Gdy już mnie nie widzieli, zacząłem biec.
- Jeden dzień, już trzy znajomości... - bąknąłem. - Wariatkowo czy co? Niezwykle przyjacielskie te wilki...
Dotarłem do plaży. Usiadłem dysząc. Rozglądałem się i podziwiałem ten malowniczy widok. Ktoś usiadł bok mnie, wolałem tam nie patrzeć.
- Witaj - przywitałem się krótko.
( Ktoś? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz