(c.d. tego)
Iverno przeciągnął się leniwie. Wciąż był lekko obolały po ostatniej walce z tygrysicą. Nieco go zaskoczyło zachowanie Zorrie, ale w końcu co on mógł wiedzieć. Dopiero się poznali. Wyszedł z jaskini napawając się pięknem dnia. Po deszczu wszystko wydawało się świeższe. Poszedł w ślad za wilczycą. Przysiadł nad strumykiem, obserwując powoli napływającą mgłę. Wsłuchał się w smutną piosenkę. Musiał przyznać, że jego nowa znajoma miała ładny głos. Nie chciał jednak nic powiedzieć, aby przypadkiem nie przerwać. Mimowolnie poddał się przemyśleniom i własnym myślom.
(Zorrie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz