Patrzałem na nią ze smutkiem ...
- Mixi... ja muszę odejść, ale... jeśli wrócę i będę traktowany jak wróg i nawet jeśli będziesz próbowała mnie zabić... - urwałem i popatrzałem jej prosto w oczy...
Odwróciłem się i powiedziałem cicho, ale aż tak głośno żeby usłyszała.
- Zawsze będziesz mogła na mnie liczyć... - po tych słowach poszedłem w las, ale zatrzymałem się i dodałem - Jeśli byś chciała prosić mnie o pomoc, ale chyba nigdy jej nie potrzebujesz... zapytaj się Seldy ona ci powie gdzie znajduje się stado... ale wiedz też, że tam nie będziesz traktowana jak wróg tylko jako stary przyjaciel....
Potem poszedłem w las...
(Mixi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz