- Ej...
- Poczujesz się tu jak w domu, naprawdę!
- Nie mam zamiaru - mruknąłem do siebie.
Wadera nagle zakryła mi oczy i prowadziła w nieznane. Po momencie zdjęła łapę, ale ja nadal miałem zamknięte oczy.
- Na trzy otwórz swoje ślepia - zaśmiała się Magic - Raz...Dwa...TRZY!
Trzymałem jeszcze moment zamknięte oczy.
- Ejj! - krzyknęła, szturchając mnie.
- Ciii myślę jak to miejsce może wyglądać - uśmiechnąłem się i powoli otworzyłem oczy - O JA NIE MOGĘ! NIESAMOWITE MIEJSCE.
Zrobiłem obrót o 360°. Spojrzałem na wilczyce która uradowana machała ogonem, uśmiechając się promienisto.
- Ale... - naglę ugryzłem się w język.
- Hm?
- Nic, nic.
- Nie no zacząłeś to dokończ, nie lubię jak ktoś zaczyna mówić i nie kończy - zrobiła oburzoną minę. Chyba w każdej minie będzie śliczna.
- Noo...too - zacząłem grzebać łapą - No to od tego NIESAMOWITEGO widoku, twój widok jest JESZCZE BARDZIEJ NIESAMOWITY - spuściłem wzrok.
Wadera zachichotała, lekko się rumieniąc.
- Dziękuję ślicznie, to co idziemy dalej zwiedzać? - przymknęła oczy, podając mi łapę.
(Maggie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz