11 listopada 2014

Od Vincenta do Assumi

 - No, na prawdę bardzo ładny... - usiadłem obok wadery, wciąż z trudem łapiąc oddech. - Musiałaś tak pędzić?
- Sorry... Tak z przyzwyczajenia - uśmiechnęła się.
Odpowiedziałem uśmiechem. Zachód na tej plaży był na prawdę piękny. Podczas mojego 3 letniego życia nie widziałem tak pięknego. Słońce stopniowo chowało się za horyzont, a po pół godzinie panowały już kompletne ciemności.
- Dobra! Teraz tylko znaleźć jakieś miejsce do przekimania i dzień można uznać za zaliczony - uśmiechnąłem się do Assumi, ale było już tak ciemno, że chyba tego nie zauważyła.
- Serio masz zamiar kolejną noc przespać w tej dziupli? - zapytała.
- A gdzie indziej mam spać?
- Może na przykład w tej jaskini z jeziorkiem? - zaproponowała.
- Nie... Nie mogę... - spuściłem wzrok.
- Czemu? - wadera była zdziwiona.
- Bo w tej jaskini... Ja w tej jaskini przeżywałem każdą moją "przemianę" i może tego nie zauważyłaś, ale całe ściany są podrapane... Wolę już spać w tej dziupli...
(Assumi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz