Autko turkotało, a z dyszli wylatywały obłoczki kolorowego dymu. "Ten świat jest powalony" stwierdziłem w duchu, patrząc jak zagubione towarzyszki wysiadają z pojazdu z pogodnymi uśmiechami.
- Tu jest wspaniale! - wykrzyknęła Mixi - Jak w kolorowym labiryncie bez zasad! Jadąc w lewo możesz dojechać do budowli z twojej prawej, a wjeżdżając do wody popływać po błękicie nieba!
Alpha zatoczyła się ze śmiechem jak pod wpływem czarnych tabletek lub soku wiśniowego.
- A do tego wszystko jest taaaaakie kolorororororororoooowe - dodała Narcyza, w podobnym stanie.
Odbiły się od siebie i upadły. Zaczęły cicho chichotać.
- Chyba udzieliło im się... coś... - stwierdziła Assumi, patrząc na fazujace dziewczyny
- Faza tego miejsca - przyznała Shailene - Albo coś ćpały. Hej! Co tam macie! Ja też chcę trochę!
Shai podbiegła do nich i zaczęła wypytywać, gdzie mają te dragi. Westchnąłem. O ile poprzednie miasta były dziwne, o tyle to przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Gdzie my w ogule jesteśmy?
- To chyba Barcelona - stwierdziła Erna
- To chyba Barcelona - stwierdziła Erna
Wszyscy (o zdrowych zmysłach) spojrzeli na nią ze zdziwieniem.
- A ty skąd to wiesz? - zapytał ostrożnie Korso
- Tam pisze - wskazała ręką na lecący sobie powolutku bibord z napisem "Barcelona wita!"
- Dobra, głupie pytanie - zakłopotał się chłopak
- Co powoduje te wszystkie anomalie? - spojrzałem na Arię ze zdziwieniem, bo to właśnie ona zadała to pytanie. Ona! Zwykle pogodna i głupiutka wadera! Teraz rysy jej twarzy były poważne, wręcz ostre. Przyglądała się nam chłodno, a w jej białych ochach nie widziałem zwykłych ogników. - Myślicie, że chodzi o kolejny element? Że jeśli go znajdziemy wszystko wróci na swoje miejsce?
- To prawdopodobne - stwierdziłem zdawkowo, zaskoczony jej zachowaniem
- Nawet całkiem bardzo - wtrąciła Erna. - I im prędzej to zrobimy, tym lepiej, bo nas wszystkich ogarnie faza jak Mixi!
- Czy to źle? - Aria zachichotała. Znów była dawną sobą - Przecież faza jest dobra!
(Narcyza? Jak tam faza?^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz