Somniatis pogasił światła w całym zakładzie i wyszli na ulicę. Kawałek przeszli ramię w ramię, nim skręcili do bocznej uliczki i odnaleźli kratkę ściekową. Dziewczyna uklękła przy niej, jednak chłopak był szybszy i nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sam ją podważył i podniósł. Spojrzeli w mleczeniu w mrok ścieków.
- Zastanawiam się, czy "panie przodem" jest stosowne w tej sytuacji. - Zamyślił się mężczyzna. - Chyba jednak lepiej będzie, jeśli pójdę przodem i rozświetlę tunel.
- N-nie ma problemu, mogę iść... - powiedział cicho Est. Jej głos drżał lekko.
- Nie. Zaczekaj tu chwile - stanowczo rozkazał Atis i zszedł po drabinie na dół. Stanął w kompletnej ciemności na dnie tunelu. Koło jego stóp cicho szemrał strumyczek - zapewne nieczystości. Wyczarował prostą pieczęć, która dostarczała dostatecznie dużo zimnego, zielonego światła.
- Est? - zapytał, spoglądając w górę.
- Idę... - opowiedziała dziewczyna, a jej głos poniosło echo kanałów.
Po chwili oboje stali w słabym świetle pieczęci, zamknięci w tym labiryncie.
- Do kogo najpierw? ZUPA? Któryś z gangów? Arena 4? - zapytał dziewczyny.
- N-nie mam pojęcia - odpowiedziała. Jej głos drżał jeszcze bardziej. Była spięta. Subtelnie odsunęła się kawałek od Somniatisa. Gdyby nie otaczający ich półmrok pewnie mężczyzna zauważyłby, że na jej policzkach pojawił się rumieniec.
- Arena 4 - zadecydował. - Oni będą najlepiej się orientować w tym, co dzieje się w naukowym półświatku. Potem ZUPA. Oni mogą mieć jakieś informacje, które zdobyli przypadkiem, potem...
Coś cicho zaczęło buczeć, a dźwięk ten zabrzmiał w tunelu jak wystrzał. Est odskoczyła, a Atis sięgnął do kieszeni i wyjął z niej starą nokię.
- To od Argony - powiedział przepraszająco i odebrał.
Przez chwilę milczał, a postać w słuchawce mówiła.
- Tak - powiedział wreszcie. - Gdzie? Jasne. Będziemy.
Rozłączył się.
- O-o co chodziło? - spytała Est.
- Ktoś cię szukał - odparł mężczyzna. - Twierdzi, że ma informacje o Nightmarze.
(Est?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz