To pytanie było mi dość nie na rękę, jednak z drugiej strony można się było spodziewać, że dociekliwa Alpha je zada.
- Powiem tak - zaczęłam - w tym momencie zmienienie premiera nie jest możliwe. Nie byłoby to również wskazane ze względu na część społeczeństwa - powiedziałam, a moje myśli powędrowały w stronę Lorema - Jednak gdy przyjdzie do tego odpowiednia chwila, z pewnością zmienimy premiera na kogoś bardziej odpowiedniego. A wtedy z pewnością zadbamy o naszych sojuszników.
- A więc od dzisiaj Pectis jest formacją charytatywną, zrzeszającą biednych i uciśnionych? No szczerze wątpię.
- Ja też w to wątpię - potwierdziłam.
- Miałaś powiedzieć, czego w takim razie od nas oczekujecie.
- Właśnie. My zapewnimy wam zaplecze prawne oraz możliwość zyskania równości. Czyż to nie atrakcyjne?
- I mam uwierzyć w to, że dawny pan premier tak łatwo się na to zgodzi?
- To ja w tym momencie jestem osobą decyzyjną. Ufam Leniniewskiemu, jednak nie podążam za nim na ślepo. A teraz wy. Oczekuję od waszej organizacji przede wszystkim solidarności. Nasze sprawy to także częściowo wasze sprawy. I vice versa. Oczywiście bez przesady. W obliczu sytuacji, w jakiej się aktualnie obie znalazłyśmy dobrze wiemy, że każda pomoc będzie nieoceniona.
- Zdaję sobie z tego sprawę. - przez chwilę jeszcze rozmawiałyśmy o załatwianiu różnych spraw i o dokładnym znaczeniu każdego z warunków. Można powiedzieć, że byłam zadowolona, ba!, nawet bardzo zadowolona z każdego z nich. Teraz należało wszystko zgrabnie dokończyć.
- Z mojej strony to już wszystko - powiedziałam - Czy chciałabyś jeszcze coś dodać?
(Argo? Coraz bliżej do końca ;>)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz