Spojrzałam na nią dziwnie. Pierwsze wrażenie zawsze jest najważniejsze.
Najwidoczniej była bardzo zmęczona i zdecydowanie szła właśnie do domu.
Jednak bardzo dobrze ukrywała resztę informacji, które zwykle
wyczytywałam prosto z oczu. Skądś ją kojarzyłam... Następnie mój wzrok
padł na kartkę którą ściskała w dłoni. Boże.... Gdyby ona wiedziała co
trzyma w dłoni
- Dziękuję - powiedziałam oschle i wzięłam od niej zwitek. Gdy zobaczyłam
kawałek jej tatuażu zdałam sobie sprawę skąd znam tą piegowatą twarz.
Dostałam zadanie, które ona miała mieć. Pogruchotała sobie kości czy coś
takiego... A może to nie była ona? Również zmierzyła mnie wzrokiem.
- Ty jesteś tą która przejęła moje zlecenie, tak? - Z jej twarzy nie
umiałam wyczytać czy chce mnie za to zabić, czy po prostu chce mnie
poznać.
- Tak - powiedziałam po chwili. - Meredith. Miło mi - Moja mina świadczyła o
czymś innym, ale blondynka uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie dłoń
- Calia Ace. - Uścisnęłam jej dłoń. Nastała niezręczna cisza.
- Do widzenia - powiedziałam i zaczęłam iść w przeciwną stronę
- Co to była za kartka? - spytała. Kurde. Jeśli zapamiętała cyfry....
- Nic takiego. Hasło - Lecz ta nadal przyglądała mi się ciekawie. I
wtedy zdałam sobie sprawę z gafy jaką popełniłam. Przecież to miało
związek z nią... Niewiele myśląc złapałam ją za rękę i pociągnęłam kawałek.
- Hej! Co robisz? - spytała, wyrywając się.
- Chcesz wiedzieć co to za cyfry?
-....
(Calia? Tak? Nie? ;D)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz