Stanąłem przed ogromnym bunkrem. Otworzyłem szeroko oczy. Nakreśliłem na ramieniu runę. W jednej chwili zmieniłem się w żołnierza. Miałem mundur, broń i parę drobiazgów. Okulary niezdarnie opadały mi na nos, przez co wyglądałem jak Hitler. (Wąsiki mi dorosły! Nie czepiać się!). Czekałem przed bramą. Podszedł do mnie jakiś facet. Wpisał kod i wszedłem za nim do środka. Popatrzy nam nie dziwnie.
- EJ TY! -krzykną, ale mnie już nie było.
Wiedziałem, że zmiana w Hitlera to zły pomysł! Moje zadanie: zdobyć karty elektromagnetyczne pozwalające udostępniać nam bunkier z bronią.
Gdy zgubiłem strażnika wyciągnąłem z marynarki małego pająka. Był mechaniczny.
- Słyszysz mnie XP-53A?
- Słyszę! - odparł metaliczny głos od pająka.
- Twoja misja to znaleźć, gdzie obecnie znajduje się Generał Broni Lara von Treskow lub Generał Siergiejew Mielentij. Gdy któregoś z nich znajdziesz prześlij mi dane. Zrozumiano?
- Tak! - pająk uciekł mi z ręki.
Postanowiłem wysłać tych pająków jeszcze z dziesięć. Potem zacząłem poszukiwania na własną rękę. Oni nadal mnie ścigali, więc miałem dosyć duży problem. W oddali usłyszałem głos:
- Tak madame! Tak generale!
Zrozumiałem. Ktoś rozmawiał z generałem Larą. Wpadłem wtedy na szalony pomysł. Chwyciłem coś co z wyglądu przypominało krążek. Rzuciłem na ziemię. Zmienił wygląd. Stał się mechanicznym psem. Robot zaatakował strażnika który rozmawiał z generał. Ja w tym czasie wdarłem się do systemu (nie wiem czy wiecie, ale wspaniały ze mnie haker!) i wyłączyłem kamery. Systemy alarmowe również zaczęły szminkować, więc miałem chwilkę do namysłu. W pewnej chwili robo-wilk przyniósł mi plany bunkra.
- Jak..? - zacząłem, ale szybko zrozumiałem.
Wilczur zaatakował jakiegoś sierżanta i chyba wyrwał mu te plany. Po czym zmienił się z powrotem w krążek i potoczył się do mojej kieszeni. Z oddali słyszałem głosy. Zmieniłem się w wilka po czym szybko oddaliłem się w inny kąt. przejrzałem mapę. Wiedziałem gdzie są drzwi do bunkra z bronią. Znalazłem też parę tajnych przejść. Byłem zadowolony. Usłyszałem z oddali głos pani generał:
- Do cholery gdzie ten...
- Tutaj! - zawołałem. Wiem, to było głupie.
Generał odwróciła się w moją stronę. w jej oczach były ogniki.
- Ty!
- Tak, ja!
Rzuciłem się na miotającą panią Generał. Jednak nie doceniłem jej. Chwyciła nóż. Próbowałem jej go wyrwać, ale tylko pogorszyłem sprawę. Wysunąłem pazury i z pośpiechem nakreśliłem na jej szyi runę oznaczającą "Osłabienie". Generał coraz wolniej wykonywała swoje ruchy i w końcu padła na pół przytomna. Wyjąłem jej kartę. Oddaliłem się od korytarza i rzuciłem gazem. Był to prototyp i było mi go trochę żal że nie mogłem go skopiować. Gaz nazwałem Gaz-34 kas. Kasował pamięć. Z trudem udało mi się ominąć straże. Jednak w pośpiechu udałem się tam, gdzie czekała na mnie reszta ekipy. Kuśtykałem na prawą łapę, gdzie zraniła mnie Lara von Treskow. Cudem ocalałem, przed jej nożem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz