(cd. tego)
Aż podskoczyłem na dźwięk kobiecego głosu blisko mnie.
- Ej, Ty się tak specjalnie do mnie dosiadłeś czy też mnie nie zauważyłeś?
Spojrzałem w kierunku głosu. Widocznie – szczerze, to nawet o tym nie wiedziałem, ale nieświadomie się do dosiadłem do jakiejś dziewczyny.
- Witaj, nie zauważyłem cię.
- Dzięki. My się chyba jeszcze nie znamy, jestem Aristanae Levis. - powiedziała między gryzami jakiegoś ciastka z kawałkami czekolady.
- Smacznego. Jestem Xavier Goldblatt, miło mi panią poznać. - odpowiedziałem Aristanae.
- Espresso i tiramisu dla pana – Powiedziała kelnerka uśmiechając się lekko.
- Dziękuje – uśmiechnąłem się do kelnerki i powoli sączyć moje espresso.
Dziewczyna powróciła do czytania. Zacząłem obserwować otoczenie, ale gdy nic ciekawego się nie działo zwróciłem uwagę na Aristanae. Dziewczyna posiada, co jest dosyć nieczęste, heterochomię, jej jedno oko było ciemno-fioletowe, a drugie było w odcieniu maliny. Miała różowe, długie włosy, które teraz wkładała do ciastka.
- Co? Chcesz gryza? - zapytała się różowowłosa.
- Nie, dzięki – powiedziałem patrząc się na nią z ukosa. Dziewczyna w odpowiedzi jedynie wzruszyła ramionami.
(Aristanae-chan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz