- Ał! - syknęła dziewczyna, gdy poraziło ją jasne światło. Przez chwilę nie widziała nic, jednak już wkrótce wzrok powrócił i byłam chociaż w stanie odróżnić górę od dołu.
Pomieszczenie, na ile je widziała, wydawało jej się obce. Spróbowała się poruszyć, jednak poczuła, że coś krępuje jej ruchy. Była związana.
- Czego ode mnie chcecie? - warknęła, nieruchomiejąc i szukając dłonią dojścia do supła.
- Uspokój się Wilkobójco! - warknęła postać przede nią i ktoś wymierzył jej policzek. - To ja tu zadaję pytania!
- E-erna? - zdziwiła się czarnowłosa, tracąc nagle hardy wyraz twarzy. Tego się nie spodziewała. Sądziła, że Tara dosypała jej czegoś do tej herbaty, czy coś w tym guście. Tymczasem otoczyły ją znajome głosy osób, o których prawie już zapomniała.
- Nie udawaj głupka - parsknęła Szamanka. - Nie damy ci się tak łatwo wyrolować, Wilkobójco. Panie Podziemi. - Parsknęła z pogardą. Była pewna, że Hades nie oddałby swojego tronu tak łatwo temu debilowi.
- Może nie udaję głupka, lecz jestem głupkiem? - spytała z westchnieniem. - Erna, już wróciłam do siebie... A Darkness prawdopodobnie wrócił do siebie.
- Ha! Widzisz! Nie wspominałam nic o żadnym Darknessie! - wykrzyknęła triumfalnie Szamanka. - Co więcej, nawet nie podałeś nam tego imienia.
- Gdy byłam w jego ciele jego... znajoma mi co nieco wyjaśniła - powiedziałam wymijająco. - W każdym razie wróciłam, Erno. Jak to udowodnię? Powiedzmy... w dzień, w którym zginęłam próbowałaś razem z Tasirą pomóc Mixi, jednak nasłałam na was Airesu. - Uśmiechnęłam się zaczepnie.
Erna milczała.
- Erno? - Koło medyczki pojawiła się jakaś druga postać, jednak Argona wciąż nie była w stanie przeniknąć wzrokiem światła.
- Nie pamiętam aż tak dokładnie - przyznała kobieta, przyglądając się czarnowłosej bardzo uważnie. Czy mogła to zmyślić? Odpowiedź była bardzo szczegółowa i z tego co pamiętała faktycznie chciała pomóc Mixi, gdy ten biały wilk ją zaatakował... jednak czy aby na pewno?
(Tiffany?)