Ładunek został dostarczony bez żadnych problemów, panie - Nevermo z pięknie wykończonego dzbanka nalał herbaty do filiżanki, stojącej na stoliku przed wygodnie rozpartym w fotelu mężczyzną, czytającym gazetę. W tych czasach nie wielu jeszcze czyta namacalne gazety. Większość ludzi woli obejrzeć relacje na youtube lub przejrzeć prasę wirtualną, jednak pod tym względem Halvard był dość staromodną osobą. Lubił fakturę papieru i ten subtelny zapach tuszu na kartce z odzysku.
- Znakomicie - mruknął, nie przerywając czytania. - Kiedy będziemy mogli go odebrać?
- Jutro o świcie. - Kamerdyner spojrzał z ukosa na Sorensona. Wcześniej dosypał do herbaty arszeniku i teraz czekał, aż jego pan się jej napije.
- Znakomicie, znakomicie. - Mężczyzna pokiwał głową. - Przekaż Ed'cze, by zajęła się przygotowaniami. A i nie mam już ochoty na herbatę. Może sam ją wypijesz? - zasugerował z uśmiechem.
Nevermo rzucił mu pełne nienawiści spojrzenie i wlał zawartość filiżanki z powrotem prosto do dzbanka.
- Dziękuję panie, jednak nie przepadam za Earl Grayem - mruknął, biorąc tacę i zbierając się do wyjścia.
- I jeszcze jedno - zatrzymał go głos Halvarda. - Następnym razem, jak będziesz zamawiał arszenik zrób to przez piratsBay, nie deal.com. Ci złodzieje każą sobie płacić dwa razy tyle, ile ich towary są na prawdę warte.
Stwór mruknął coś w odpowiedzi, czego Nils nie zrozumiał i wyszedł. Przedsiębiorca został sam w swoim ulubionym pomieszczeniu.
[...] Mężczyzna punktualnie stawił się w dokach. Jak zawsze towarzyszyli mu Melis, Inoe i Tuti, która jednak kryła się w cieniu, poza zasięgiem pola widzenia dostawców. Halvard czekał cierpliwie, jednak jego towarzysze zaczynali się denerwować. Żadne z nich co prawda nie poruszało się, jednak nie można tego powiedzieć o drugich dłoniach dziewczyny oraz ogonie lisołaka. Cisza, panująca w hangarze wydawała się zbyt uciążliwa. Dostawcy ewidentnie się spóźniali, jednak mężczyzna czekał. Nagle...
- Znakomicie - mruknął, nie przerywając czytania. - Kiedy będziemy mogli go odebrać?
- Jutro o świcie. - Kamerdyner spojrzał z ukosa na Sorensona. Wcześniej dosypał do herbaty arszeniku i teraz czekał, aż jego pan się jej napije.
- Znakomicie, znakomicie. - Mężczyzna pokiwał głową. - Przekaż Ed'cze, by zajęła się przygotowaniami. A i nie mam już ochoty na herbatę. Może sam ją wypijesz? - zasugerował z uśmiechem.
Nevermo rzucił mu pełne nienawiści spojrzenie i wlał zawartość filiżanki z powrotem prosto do dzbanka.
- Dziękuję panie, jednak nie przepadam za Earl Grayem - mruknął, biorąc tacę i zbierając się do wyjścia.
- I jeszcze jedno - zatrzymał go głos Halvarda. - Następnym razem, jak będziesz zamawiał arszenik zrób to przez piratsBay, nie deal.com. Ci złodzieje każą sobie płacić dwa razy tyle, ile ich towary są na prawdę warte.
Stwór mruknął coś w odpowiedzi, czego Nils nie zrozumiał i wyszedł. Przedsiębiorca został sam w swoim ulubionym pomieszczeniu.
[...] Mężczyzna punktualnie stawił się w dokach. Jak zawsze towarzyszyli mu Melis, Inoe i Tuti, która jednak kryła się w cieniu, poza zasięgiem pola widzenia dostawców. Halvard czekał cierpliwie, jednak jego towarzysze zaczynali się denerwować. Żadne z nich co prawda nie poruszało się, jednak nie można tego powiedzieć o drugich dłoniach dziewczyny oraz ogonie lisołaka. Cisza, panująca w hangarze wydawała się zbyt uciążliwa. Dostawcy ewidentnie się spóźniali, jednak mężczyzna czekał. Nagle...
(Ktoś?)