28 lutego 2014

26 lutego 2014

Od Shiro do Logana

Siedziałem u siebie w jaskini i zastanawiałem się co dziś porobić. Wszystko już zwiedziłem, a niezbyt mi się uśmiecha, by robić co ostatnio, ale cóż. Chyba nie mam wyboru. W sumie... ktoś mi opowiadał o lesie, w którym żyją olbrzymie pająki. Z tego, że były niegroźne wstałem i ruszyłem w stronę tego lasu. Niedługo potem stałem już pod lasem i patrzyłem w jego głąb. Już stąd było widać, że w środku jest dosyć ciemno. Wszedłem powoli do środka i rozejrzałem się. Wkoło nie było żywej duszy. Po jakimś czasie usłyszałem kroki, odwróciłem się w ich kierunku i zobaczyłem nieznajomego basiora.

(Logan?)

22 lutego 2014

Od Narcyzy - Konkurs (DZ)

Gdy byłam szczeniakiem nie było łatwo.
Moi rodzice uważali że dziecko kosztuje.
Lecz bardzo dobrze polowałam i próbowłam być jeszcze lepsza.
Były ciężkie czasy więc zabijałam na zlecenie.
To co robiłam było złe ale wtedy nie miało to znaczenia.
Moim najtrudniejszym zleceniem było gdy kazano mi zabić wadere i jej córeczke.
Ogółe chodziło o to żę siostra tej wadery, kochała się w jej mężu.
- Zrobisz to ? - spytała
- Jasne - uśmiechnełam się szyderczo
- Jutro o północy zbawie je nad wodospad - powiedziała kładąc nóż na zdjęcie siostry.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam na co się piszę.
~~Nad wodospadem~~
Schowałam się za krzakami i czekałam na odpowiedni momęt.
Widziałam ja wadera przytula córeczke.
- To już koniec - śmiała się wadera która dała mi zlecenie
- Lexy co ty robisz ? - powiedziała matka małej waderki.
- Odbieram to co moje droga Claro - powiedziała do siostry
- Avi, nie bój się - szeptała do córki
Waderka znikneła mi z oczu.
- Teraz - krzykneła
Rzuciłam się na matkę waderci i podłożyłam jej nóż do szyi.
- Zabij - powiedziała wadera zlecająca.
- Nie - powiedziałam wypuszczając wadere.
Lexy (wadera która zleciła zadanie) rzuciła się na siostre.
Szarpały sie, pioruny ciskały z nieba.
Nagle dostałam szału i wbiłam nóż w szyje złej wadery, i wrzuciłam ją do wody.
Piorun walną w dzrzewo a to zwaliło się na Clare.
- Prosze zaopiekuj się Narcyzą - było to jej ostatnie słowo.
- Mamooo.. -krzyczała zapłakana waderka
- Już dobrze - przytuliłam ją.
- Prosze zostań ze mną - mówła zapłakana
- Dobrze - Od Teraz jesteś moją siostrą
Wtedy zabiłam dwie wadery i zyskałam siostre.
Niektóry mówią że nie ja zabiłam matkę Avril, lecz gdyby nie ja nic by się nie wydażyło.


Koniec

21 lutego 2014

Od Narcyzy do Halta

Szliśmy dość krótko.
Nie zwracałam uwagi na Halta.
- Daleko jeszcze? - spytał.
- Jeszcze 5 minut
- Już nic nie mówię - uśmiechną się.
Lecz po tym co zrobiłam, byłam uprzedzona do basiorów.
- Chodźmy przez polane będzie szybciej - powiedziałam.
- Dobra
~~Na polanie~~
- O to Mixi - krzyknęłam uradowana.
- Kto? - zapytał
- Alpha naszej watahy - wytłumaczyłam

(Mixi??Halt??)

Kolejny konkurs! Na dowódcę zabójców i wojowników!

A konkretnie 2 konkursy:

*Na dowódcę zabójców
Udział mogą wziąć tylko zabójcy. Polega na opisaniu pierwszego waszego zlecenia na zabicie kogoś (może być z czasów, kiedy nie należeliście jeszcze do watahy). 

No więc przestałam się fochać na moich kochanych zabójców... 

*Na dowódcę wojowników
Oczywiści udział mnogą wziąć tylko wojownicy. Waszym zadaniem jest opisać pojedynek z innym wilkiem lub potworem, lub bogiem (tak ambitnie ;))

Oceniane będę: ortografia, słownictwo, styl, pomysł, interpunkcja, bezbłędność, długość i polot twórczy. Prace należy do mnie przysyłać do 13.03.14. Wtedy też nastąpi rozstrzygnięcie. W dwóch etapach: 1 - przez głosowanie, 2 - wyłonimy my (wasza Alpha i Adminka)

Życzę wszystkim powodzenia i niech moc będzie z wami!
~ Administratorka

Nowe wadery! Amera i Kaladria!


Imprezowa wadera, która na co dzień udaje normalną. Nie lubi uciekać i nade wszystko ceni bliskich sobie ludzi.


Cicha, skryta, dyskretna, odważna, nieufna, bezlitosna... czyli typowy zabójca, niezbyt kreatywne cechy, ale wspaniałe! 


18 lutego 2014

Maggie i Diana dorastają!

Maggie i Diana mają już 2 lata! Miłego korzystania z atrakcji świata (wiecie... alkohole, s... ałłł!! Mixi, nie szturchaj mnie!)

17 lutego 2014

Od Mixi do Erny

Wtedy Erna dała jej jakąś miksturę mówiąc:
- To jednocześnie lek i środek na bezsenność.
Po chwili Kate zasnęła błogim snem.
- Dobro wymaga poświęceń - mruknęłam do Erny.

- No, chyba masz rację - odparła.

(Erna?Kate?)

Od Mixi do Nirvany

Ruszyłyśmy w stronę nory Niji. Kiedy dotarłyśmy zapukałam i weszłam.

- Hej, Nija! Kogoś do ciebie przyprowadziłam! - wykrzyknęłam.
- Cześć! - odkrzyknęła Nikoyaka.
- Siostro! - krzyknęła Nirvana wbiegając do nory.

(Nikoyaka? Nirvana? Sorry, jak zwykle gdy mam coś napisać brak weny)

Od Halta do Narcyzy

-_Niech będzie_-_powiedziałem podając jej łapę.
- _ Zaprowadzę cie do Alfy _ - _ powiedziała.
- _ Prowadź _ - _ odpowiedziałem.


(Narcyza?)

Uwaga konkurs!!

Niedawno były walentynki, więc ogłaszam konkurs na opowiadanie jak spędziliście ten jakie cudowny (fe...) różowy dzień... Oczywiście opowiadanie musi być przesiąknięte po ostatnią literę miłością, romantycznością i podobnymi bzdurami... (nie mówię, że to wy macie być przesiąknięci tymi rzeczami :D). Oceniane będą: poziom romantyczności, świetne uchwycenie waszych uczuć, polot artystyczny, bezbłędność (ORTOGRAFIA, GRAMATYKA i INTERPUNKCJA) oraz długość. Konkurs trwa do 29 lutego.
Good lock
Ketsurui

16 lutego 2014

Pilne!!

Należy dokończyć te opowiadanioa!!
Od Nikoyaki- do dokończenia przez  Maggie (link)
Od Avril - do dokończenia przez Katherine (link)
Od Maggie do dokończenia przez Leona (link)
Od Mixi - do dokończenia przez Perseusza (link)
Od Erny - do dokończenia przez Kiliana (link)
Od Carrie - do dokończenia przez Avril (link)
Od Halta - do dokończenia przez Narcyzę (link)
Od Ketsurui'ego - do dokończenia przez Masami (link)
Od Mixi - do dokończenia przez Dianę (link)
Od Nirvany - do dokończenia przez Mixi (link)
Od Shiro - do dokończenia przez Dianę (link)

Kira i Laurel zostają wygnane z watahy!

Brązowa wadera szła przez las Eteru. Rozglądała się dookoła ponuro. W watasze panowała wojna z dawną Alphą. Wszyscy chodzili przygnębieni. Szczególnie Mixi. Wtem zauważyła Kirę rozmawiającą przyciszonym głosem z Laurel. Zaciekawiona podeszła do nich.
- ... jeszcze tylko 3 dni... - mówiła cicho Kira - ...tu przybędą...
- Myślisz... Argona?
  Do Carrie dobiegł strzęp rozmowy wader. 
- Hej, o czym rozmawiacie - zapytała Carrie
  Obie wadery drgnęły i z przerażeniem spojrzały po sobie.
- O niczym... - odpowiedziała Kira
- O kwiatkach - w tym samym momencie odpowiedziała Laurel
  Brązowa wadera spojrzała na nie z podejrzeniem.
- Więc do czego zostały trzy dni? I kto przybędzie?
- Za trzy dni przybędzie w te okolice pewien Elf, który sprzedaje piękne kwiaty! - oznajmiła bez mrugnięcia okiem Laurel
- W takim razie co ma z tym wspólnego Argona?
- Ona... - zaczęła Kira, ale zamilkła
  Spojrzała porozumiewawczo na Laurel.
- Musimy już iść - oznajmiła i razem z pawią waderą odwróciły się do Carrie tyłem
  Ale Brązowa wadera nie miała zamiaru dać tak łatwo za wygraną. Podbiegła do przodu i zagrodziła im drogę.
- A wy dokąd? - warknęła
  Nie miała już wątpliwości. Zdrada szerzy się jak choroba.
- My...
  Laurel nie dokończyła. Jej oczy zapłonęły czerwonym blaskiem, tak jak i oczy Kiry, i obie wadery skoczyły na Carrie. Gdyby nie fakt, że nie wiadomo skąd pojawiła się Mixi zapewne to byłby koniec biednej wadery.
  Alpha strumieniem powietrza odrzuciła zdrajczynie w bok. Wadery szybko poderwały się z ziemi. Warczały i szczerzyły kły.
- Macie minutę na opuszczenie terenu watahy - warknęła złowrogo Mixi
  Od czasu zdrady Argony stała się zupełnie inna, niż była wcześniej. Przedtem była przyjazną Bethą, dobrą i pomocną. Teraz stała się raczej taka jak Argona. Ponura, łatwo wpadała w gniew, bezlitosna.
- Wrócimy tu razem z naszą Panią!! - wykrzyknęła Laurel i obie wadery z histerycznym śmiechem skoczyły w kierunku końca watahy.
- Kolejne wilki przyłączyły się do Argony - powiedziała cicho, onieśmielona zachowaniem Mixi, Carrie
  Szara wadera tylko zacisnęła szczęki i odeszła spokojnie w swoją stronę. Z jej oczu ciekły przeźroczyste łzy.

Masami dorasta!

Masami ma teraz 2 lata. Wkracza w ten piękny, młodzieńczy wiek :'). Wiek rozterek duchowych i drobnych miłostek oraz wyboru celu w życiu! Powodzenia mała!

Nowa wadera! To Kasumi!

Najbardziej chamska, sarkastyczna i wredna (obecnie...) wadera w watasze! A przynajmniej zazwyczaj...  Czasem pokazuje się z całkiem innej strony. Jest wtedy miła i przyjacielska.

Uwaga!!

Niektórzy z Was wysyłają mi opowiadania napisane z błędami!! Mam już dość siedzenia i poprawiania Waszych błędów! Od dzisiaj każdy znaleziony przeze mnie błąd będę podkreślać na czerwono, tak jak w ostatnim opowiadaniu Avril. Ludzie, zarówno na howrse, formularzu i nawet Wordzie jest taka opcja jak autokorekta, więc nie powinniście mieć problemów, nawet jeśli jesteście dyslektykami!! (osobiście sama robię masę błędów, ale zawsze je poprawiam) Osobie, która pod koniec miesiąca będzie miała najwięcej błędów otrzyma zostaną odjęte: WD i punkty ze statystyk oraz jeżeli ta sytuacja będzie powtarzała się dalej zostanie zdegradowana na stanowisko Omegi!
życzę miłego dnia :D
Adminka

Od Avril do Logana

- Masz racje_- pocałowałam go w policzek
- Mamo!_- Nudzi mi się chodźmy na dwór_- powiedziała Sprin
- Logan?
- Jasne idźcie ja zajmę się chłopcami
~~Na łące~~
Sprin bawiła się z motylami.
- Córciu idę napis się wody_- krzyknęłam
- Dobrze
Idząc nie zauważyłam kamienia, potknęłam się i poleciałam na jakiegoś wilka.
- Przepraszam_- powiedziałam wstając
- Nic nie szkodzi_- odpowiedziała wadera
- Jestem Avril, a tam to moją córka Sprin
- Miło mi ja jestem Katherine_- powiedziała wystawiając łapę
Nie mogłam wstać chyba złamałam łapę.
- Co C ci ? - spytała
- Chyba złamałam łapę_- Proszę zabierz Sprin do jaskini i wezwij Logana

(Katherine?)

Avril, mam gorącą prośbę, żebyś następnym razem najpierw sprawdziła (np. w wordzie, choć na howrse również jest autokorekta) pisownię oraz robiła spacje przed 2 myślnikiem. U Ciebie i Logana (chyba...) zawsze znajduję najwięcej błędów.

14 lutego 2014

Dzień Afrodyty!!

Dzisiaj mamy najbardziej rószowe święto roku!! Dzień Afrodyty!! (czyli walentynki dla nieogarów, takich nie-psów) Choć osobiści dla mnie jest to dzień singla to wam życzę powodzenia w miłości, wierności w związku i duuuużo szczęścia!! Nawet jeśli wy i wasi ukochani bardzo się różnicie... ;'(

Od Logana do Avril

Obudziłem się rano obok Avril.
- Jak się spało ?- spytałem
- Mhym..- mruczała
Wstałem i oglądałem szczeniaki.
- Są takie słodkie - przysiadła się do mnie
Przytuliłem się do niej i pocałowałem w policzek

(Avril?)

Od Narcyzy do Halta

- Oczywiście że możesz dołączyć. Nasza wataha nie odmówi nikomu
- Super...
- Zaprowadzić Cię ? - wyciągnęłam przyjaźnie łapę w stronę basiora

(Halt?)

Od Erny do Mixi

- Musimy czekać, raczej wyzdrowieje, - Spojrzałam na Kate. - ale to trochę potrwa. Dzięki tobie ma przynajmniej jakieś szanse. A ja będę musiała sobie zrobić nowe legowisko. - Uśmiechnęłam się.
(Mixi, Kate? Ta długość ;D )

13 lutego 2014

Od Halta do Narcyzy

- Szukam watahy - powiedziałem irytująco.
 - Acha...- powiedziała wadera.
 - Może mogę dołączyć? Czy już nie można? - zapytałem.

 (Narcyza?)

11 lutego 2014

Od Sprin do Masami

Nudziło mi się miałam dwóch braci nie wiele młodszych ode mnie tak naprawdę to moi bliźniacy.
Siedziałam na kamieniu i ujrzałam waderke.
- Hej - krzyknęłam
- Cześć ? - mówiła nie pewna
- Boisz się mnie ? - spytał
- Nie!!
- Jesteś jedyną waderą blisko mojego wieku
- Pobawimy się w berka ? - zaproponowała
- Jasne
- Berekk..!!!! - krzyknęła i zaczęła biec
Szybko ją dogoniłam.

(Masami?)

9 lutego 2014

Od Ketsurui'ego do Masami

- Możesz mówić do mnie "pan" - roześmiałem się - Ale będzie mi się wydawało, że mówisz do kogoś stojącego obok... Nigdy nie myślałem o sobie jako o "panu", więc lepiej pozostańmy przy Ruim, zgoda?
- Jasne! - uśmiechnęła się pogodnie
  W tym momencie z zarośli wyszła szara wadera. Stanęła przed nami i warknęła ostrzegawczo.
- Kim jesteście i co tu robicie! - spojrzała ostro na mnie
- Ej, spokojnie, spokojnie - powiedziałem łagodnym głosem uśmiechając się - My tylko się przechadzamy. Poszukujemy nowego domu.
- Dokładnie! - wykrzyknęła waderaka - Ja jestem Masami, a to Ketsurui. A ty?
- Jestem Mixi - powiedziała już nieco spokojniej wadera - I jestem Alphą tutejszej watahy.
- Naprawdę?! - ucieszyłem się - Możemy w takim razie dołączyć?
- Oczywiście - teraz wadera praktycznie się uśmiechnęła - Wszystkie sprawne do walki łapy się przydadzą!
- Do walki? - zainteresowałem się - Coś się dzieje?
- Mamy wojnę...
- Wojnę?? - pisnęła Masami
- Tak - błękitne oczy Mixi przybrały stalowy wyraz - Wojnę z dawną Alphą tej watahy, z tą Zdrajczynią, moją siostrą...
- Z twoją siostrą? - zdziwiłem się w głębi duszy czując podniecenie
  Znalazłem ją. Wataha Krwawej Nocy! Zostałem przyjęty! Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem!
(Masami? Mixi?)

Od Masami do Ketsurui'ego

Rui? Miał inny wygląd. Inny uśmiech. Inny, dotychczas mi poznany, charakter. Inne imię. Był taki... specyficzny? Był ciekawy, wiadomo, o co chodzi: chce się go pomału poznawać i znikąd chce się mu towarzyszyć. Taki... wyjątkowy...?
Oj! Świruję powoli. Bynajmniej basior dobre pierwsze wrażenie miał 100% za sobą.
Jednak ciekawi mnie... Chociaż może to i głupie, czy wszyscy mają dostęp do skrócenia jego imienia to 'Rui'.

Jeszcze przed tym, gdy spotkaliśmy obcego wilka, szliśmy rozmawiając. O bzdetach właściwie.
- Ile masz lat? - Spytałam z ciekawości.
- 2 lata, a Ty?
- Rok. Jestem młodsza, więc czemu nie mogę mówić do Ciebie 'pan'? - uśmiechnęłam się. Naprawdę nie wiedziałam, co mam mówić. - Agh, nie umiem rozkręcać rozmowy, wybacz. - Zaśmiałam się, idąc spokojnie obok niego przed siebie.

(Rui? Wybacz, brak weny ;_; )

Od Mixi do Kate (Katherine)

- Dobrze... Chociaż nie wiem czy nie lepiej by było gdyby jednak nie przeżyła, (Gomen'nasai Kate) bo po co nam nie mogący walczyć wilk? - powiedziałam.
I Erna, i Kate spojrzały na mnie dziwnie.
- No co? Ja tylko mówię jak jest? - odparłam.
- Mixi, wiem że naprawdę chcesz wygrać tę wojnę i nie zamordować przy tm swojej siostry, ale pamiętaj, że inni też mają uczucia - upomniała mnie Erna.
- Ech... Dobra, nie ważne

(Katherine? Erna?)

7 lutego 2014

Od Avril

Codziennie widziałam ja Sprin dorasta, widziałam jak się zmienia.
- Na co tak patrzysz - spytał Logan
- Na naszą małą córeczkę
- Już nie taką małą - zaśmiał się i poszedł opiekować się Edwardem i Mys
Postanowiłam wysłać ją do watahy mojej rodzimy.
~~5 tygodni później~~
Nie mogłam się doczekać gdy znów ją zobaczę lecz ona wyglądała inaczej była już nastolatką.

Od Narcyzy do Halta

- Kim jesteś i co tu robisz ? - pytałam
- Jestem na spacerze - powiedział ironiczne
- A to droga wolna - uśmiechnęłam się do niego- A tak naprawdę ?
(Halt?)

Od Katherine do Erny

- Nie .. Nie znam jej  - Powiedziałam 
- Ok - Erna Popatrzyła na waderę - Wiesz ciekawi mi tylko jedno ..
- Dlaczego basior atakował ciało, a nie głowę ..
- Tak .. To bardzo dziwne 
Usłyszałam kroki. Była to Mixi 
- I co z nią - Popatrzyła Mixi na waderę ze smutkiem 
- Eh, na szczęście żyje - Odpowiedziała Erna
(Erna? Mixi?)

Od Erny do Kiliana

Zmarszczyłam brwi.
- Tak! Cholera, tak! - krzyknęłam - Przyszłam tu żeby odpocząć, żeby zastanowić się nad swoim losem, nad przebiegiem wojny. Nad czasem, w którym nie można dbać tylko o swój tyłek! I będę miała obowiązek ci pomóc, nawet jeśli tego nie chcę. I chociaż cię z całego serca nienawidzę, i chociaż życzę ci śmierci, nie mam wyboru! Tutaj nawet bogowie nie pomogą... - Odwróciłam się i odeszłam obrażona w stronę klifu. 

(Kilian? Też się fochasz?)

Od Halta

Chodziłem po lesie. Nagle usłyszałem.
 - Ej! Co robisz na terenach Watahy Krwawej Nocy - ktoś powiedział.
 - Oj, przepraszam! - powiedziałem odwracając się. - Szukam watahy, mogę dołączyć?
 - E...

(Ktoś?)

6 lutego 2014

Od Ketsurui'ego do Masami

  Spojrzałem na małą, różową waderkę.
- Nic nie szkodzi - powiedziałem uśmiechając się promiennie, przymykając przy tym oczy - Każdemu czasem się zdarza
  Wielkie, błękitne oczy małej wpatrywały się we mnie ze zdziwieniem
- Jak się nazywasz? - zapytałem
- Jestem Masami, a pan?
  Roześmiałem się radośnie.
- Pan?? Nie jestem żadnym panem! Nazywam się Ketsurui, ale możesz mi mówić Rui.
- Miło cię poznać, Rui... - Masami uśmiechnęła się - Co robisz w tej okolicy?
- Raczej ja powinienem pytać o to ciebie - znów się roześmiałem - Szukam nowego domu. W mojej starej watasze było straaasznie nudno. Nie mogłem już wytrzymać z moimi nadętymi rodzicami.
- Tak? Ja też! - wykrzyknęła waderka
- To świetnie! W takim razie szukajmy razem! - uśmiechnąłem się promiennie i ruszyliśmy w las
  Już po chwili natknęliśmy się na kolejnego wilka.
(Wilku? Masami?)

Od Nikoyaki do Matta i Maggie

  Gdy tak spacerowaliśmy spotkaliśmy Ernę.
- Musimy spotkać się pod skałą, Mixi i reszta czekają!
- Dziękujemy za informację
  Od razu poszliśmy na wskazane miejsce. Wysłuchałyśmy Mixi. Poszczególnym wilkiem rozdawano zadania. Ja i Masami mieliśmy opiekować się chorymi.
- No to widzimy się na Plaży Gwiazd - powiedziała Maggie
- Dobra, no to do zobaczenia!
  Oddaliliśmy się z Mattem i Burgiem w głąb lasu.
- NO to będę musiała pomóc Maggie
- Och, tak szybko się rozstawać... - powiedział Matt
- Niestety, weź ze sobą Burga, nie będę mieć za bardzo czasu, by się nim opiekować.
- Dobrze, no to pa - powiedział smutno
- Pa - odpowiedziałam
 Poszłam na Plażę Gwiazd, Maggie już czekała
- Hej, co będziemy robić?
(Maggie?)

Nowe basiory! Halt i Ketsurui!


Stanowczy, odważny i inteligentny Zwiadowca (jeśli wiecie co mam na myśli ;)), starający się nie zatracić we wspomnieniach.

Miłym, uprzejmy i opiekuńczy basior, lubiący spokój i sok malinowy.

4 lutego 2014

Maggie zostaje "adoptowana"

Maggie nie mogła zostać w watasze dlatego TYMCZASOWO ja (Mixi) będę się nią zajmować.  Właściwie to wszystko żeby mama Maggie się nie czepiała...

3 lutego 2014

Od Kiliana do Erny

Spojrzałem na nią zdziwionym wzrokiem. Wiedziałem już od pierwszego jej zdania, że się z nią nie dogadam.
-Podobno, wyciągam pochopne wnioski...
-Czemu?
-Szybko poznaję wilki, lecz od innej strony. Jakby przeciwnej.
-Hm.. to znaczy?
-Nie ważne. Nie powinno Cię to interesować.- Prychnąłem.- Pij, pij tylko się nie udław.
-Czy ty masz jakieś problemy?! Dziwnie się zachowujesz.
-A ty nadzwyczajnie. Hm... niech zgadnę, ta szamanka o której słyszałem?
-Szamanka...? Ah! no tak.. i co?
-Jak to jest rozmawiać z "bogami"?- Spytałem się kpiącym głosem. Wadera się na mnie spojrzała.
-Jak! Wspaniale! Czasem trudno odgadnąć, co powiadają! Często milczą, lecz pomagają...
-Milczą bo nie istnieją, jakim cudem można w nich wierzyć?
-Nie ISTNIEJĄ?! jak tak możesz mówić! Odwołaj to! Nasza wiara istnieje od paru tysięcy lat, a ty wyskakujesz z takim czymś! Niewierzący! Spalić cię powinno! Rzadko się zdarzają jak ty! Idź precz demonie nieczysty! Idź z oczyma przeklętymi!- Powiedziała w lekko krzykliwym tonem i podeszła wymachując łapami...
-A no nie wierzę i się ciesze... coś jeszcze?

(Erna?)

Od Erny do Kiliana

Kilian zdawał się nie ukrywać swojego oburzenia. Wzięłam kilka łyków wody. Jej chłód dał o sobie znać.
- Śledzisz mnie? - Zapytał.
- Czemu miałabym to robić? Mam dużo ciekawszych zajęć, niż śledzenie pierwszego lepszego basiora z watahy.
- Zrobiłaś się nagle strasznie nerwowa.
- A może to wtedy byłam chwilowo uprzejma? - Zmieniłam ton na spokojniejszy.
Ponownie schyliłam się do tafli wody i zanurzyłam język.
(Kilian?)

Od Erny do Kate

Spojrzałam na ranną. Jej rany ciągnęły się po całym ciele (o dziwo) omijając głowę.
- Więc mówisz, że nie żyje? - zapytałam lekko zawiedziona.
- Tak przypuszczam. - Odpowiedziała. - Nie mamy czasu na pogaduszki!
- Racja, chodź! - krzyknęłam i pobiegłam do swojej jaskini.
Mixi przyglądała mi się bacznie, to moja pierwsza poważniejsza akcja, ale w końcu szamanką jestem nie bez powodu.
- Połóż ją tam - Wskazałam swoje legowisko.
Przeczesałam wzrokiem półkę z medykamentami. Chwyciłam bandaż, środek odkażający, drobną niebieską fiolkę i takich samych wymiarów jeszcze pięć innych. Sprawdziłam waderze puls. Żyje, żyje ale ledwo. Chwyciłam fioletową fiolkę i wylałam jej zawartość na kawałek bandaża. Przetarłam nim ranę wilczycy. W duchu modliłam się, aby to jakoś pomogło. Sięgnęłam po następną szklaną buteleczkę, tym razem o kolorze zielonym. Płyn, który się w niej znajdował wlałam waderze do pyska. Następna była fiolka czerwona. Odkręciłam ją trochę i podstawiłam waderze pod nos. Wzięłam duży skrawek materiału i oblałam go zawartością fiolki niebieskiej. Przystawiłam do rany i zabandażowałam.
- Musimy czekać i mieć nadzieję. Choć nadzieja jest matką głupich. Znasz tą waderę? - Zwróciłam się do Kate.
(Kate?)

Od Masami

- Mamo! Tato!
Zaczęłam nawoływać swoich rodziców.
- Ślimak! Patrzcie jaki śliczny!
Cieszyłam się jak głupa, bo małe stworzonko strasznie mnie urzekło. No, cóż, mam przecież tylko rok, odkrywam świat, reakcja zrozumiała.
Sądzę, że mam wszystko, co mi potrzebne w tym wieku. Może nie wliczając szczęścia rodzinnego, opieki, miłości od nich... bliskości, której mi tak strasznie brakuje. Czuję się kompletnie niekochana. Chociaż może i jestem? Nie interesują się mną, to smutne. Teraz też. Powinni się zainteresować moimi sprawami, nawet tak błahymi. Oni nawet nie spojrzeli, idą dalej.
Właśnie - moja rodzina, jeżeli rodziną mogę ich w ogóle nazwać, chodzą z miejsca na miejsce. Ja w tym sensu nie widzę. Teraz idziemy przy jakimś lesie. Jest taki urzekający... I właśnie mam tandetny pomysł, który pomógłby mi się uwolnić od starszych, których i tak nie interesuję.
Zerknęłam na nich. Znowu. Cicho westchnęłam i zniknęłam sama wśród drzew. Chwilę starałam się iść bezgłośnie, ale zaraz mogłam biec na swoich młodych łapkach. Oczy... Zamknąłam je dosłownie na chwilę, i co? Już na kogoś wpadłam. Panicznie się wystraszyłam.
- Przepraszam!
Krzyknęłam, i w końcu otworzyłam oczy.

(dokończy ktoś? :3 )

Masami zostaje adoptowana!

Masami zostaje adoptowana i dołącza jako zwykły wilk!

2 lutego 2014

Od Kiliana do Erny

Wgapiłem się w waderę. W sumie... nie wiedziałem co tam robiłem..
-Wiesz... ja chyba pójdę. Nie będę Ci przeszkadzać.
-Nie przeszkadzasz.
-Jasne... powodzenia... to ja idę.- Powiedziałem i ruszyłem... Kątem oka spojrzałem jeszcze raz na nią. Wciąż leżała. Pokiwałem głową i zniknąłem w krzakach... Poszedłem w stronę wodopoju. Obok mnie biegała zwierzyna... wziąłem głęboki oddech i podszedłem do wody. Przed napiciem się spojrzałem na swoje odbicie i bliznę na oku. Oblałem ją i otrzepałem się. Po czym napiłem. Niespodziewanie znów ujrzałem Panną Ernę. Pf'ychnąłem, a wadera podeszła się napić..
(Erna?)