- Głupcze! - warknęłam.
- Co jak co, ale głupi nie jestem. - odpowiedział.
Jego głupie odpowiedzi sprawiały, że rodziło się we mnie jeszcze więcej nienawiści i złości.
- Dobrze jak chcesz, gnij tu!
Akuma stał obok mnie, spojrzałam się na niego. Zaczęłam zmieniać jego ciało w proch.
''Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.''
Dziwne było dla mnie to, że jego ciało się regenerowało.
Trzymał coś za plecami. Jednak ja skupiałam się nad tym jak go zabić [nadal zmieniając go w proch]. Akuma podszedł niebezpiecznie blisko mnie.
- Zginiesz za innych? - spytałam szyderczo.
- Nie, nie, ja zginę za Ciebie, słyszysz za Ciebie Narcyzo!
Akuma wbił mi coś w brzuch, automatycznie zostawiłam go w spokoju.
Phoenix opuściła moje ciało, stałam się Narcyzą, umierającą Narcyzą.
Mistrz złapał mnie bym nie upadła na ziemię. Trzymał mnie ostatkami sił. Zamknęłam oczy, wydawało mi się że wydaję ostatnie tchnienie.
Usłyszałam wycie Akumy.
(Akuma ? Wena opuściła i chyba nie zamierza wrócić ;/)
Rzygam tęczą <3
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz